Rządowy zespół do spraw bezpieczeństwa energetycznego kraju dyskutował wczoraj, czy konieczne jest uruchomienie strategicznych rezerw gazu. Od wtorku minister gospodarki analizuje wniosek spółki Gaz System, która zwróciła się o to do rządu. Główny doradca premiera ds. bezpieczeństwa energetycznego Maciej Woźniak odmówił nam komentarza.
Na razie gaz dociera do klientów bez zakłóceń, ale obawy o zaopatrzenie w drugiej połowie miesiąca – jak wynika z informacji „Rz” – są poważne. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo już ostrzegło największych odbiorców – Orlen oraz Zakłady Chemiczne Police – o możliwości ograniczenia dostaw.
[wyimek]Panie premierze, powinien pan wyjaśnić Polakom sprawę gazowego kontraktu - Bronisław Wildstein, list do Donalda Tuska[/wyimek]
Sytuacja jest napięta, bo Polska nie zdołała przed końcem 2009 r. zawrzeć z Rosją porozumienia gazowego. Głównymi jego punktami miały być przedłużenie obowiązującej umowy importowej o 15 lat (do 2037 r.) i zwiększenie dostaw z Rosji.
Jednak koncern Gazprom dostarcza od 1 stycznia więcej surowca, tak jakby obowiązywało nowe porozumienie. Dzięki temu nie doszło dotąd do ograniczeń, czyli wprowadzenia 10. stopnia zasilania. Powoduje on, że do największych odbiorców płynie mniej surowca, niż zamówili. Nie wiadomo jednak, jak długo Rosjanie będą przesyłać dodatkowy gaz.