Według niego nawet jeśli dochodzi do pracy w nadgodzinach powinna być ona lepiej organizowana (chodzi np. o źle zorganizowane ponadnormowe narady dozoru technicznego). – Np. taki sztygar siedzi na dole do czasu usunięcia danej awarii, co nie zawsze jest przecież celowe i uzasadnione – tłumaczył Trzop na konferencji o górniczym bhp w Wiśle.

Dodatkowy problem jego zdaniem wynika ze skróconego czasu pracy w kopalniach o temperaturze pod ziemią powyżej 28 stopni Celsjusza. – Czas tej pracy ze zjazdem i wyjazdem powinien trwać 6 godzin, a często wygląda tak, że górnik pracuje 6 godzin w tej temperaturze a kolejne dwie w innej, niższej, a to jest łamanie przepisów – wyjaśniał Trzop.

Trzecim problemem wg PIP są tzw. posiłki profilaktczne. – Najlepiej byłoby, gdyby górnicy dostawali posiłki pod ziemią, ale trudno raczej wyobrazić sobie restaurację na ścianie, choć przepis mówi o wydawaniu posiłków w czasie trwania pracy. Dlatego przepis powinien zostać zmieniony i dostosowany do realiów, bo teraz jest on po prostu nieprzestrzegany – dodał.