To najnowszy model Corvette Stingray - pokazany przez Chevroleta nad ranem w poniedziałek czasu warszawskiego. Zaproszona publiczność zachowywała się raczej jak na koncercie rockowym, niż podczas premiery sportowego auta. Agresywna sylwetka sportowego pojazdu swoimi opływowymi kształtami przypomina płaszczkę i wszystko wskazuje na to, że to nowe auto jest pomysłem GM na konkurowanie z Porsche. C7, jak została nazwana w motoryzacyjnym żargonie General Motors jest pierwszym z 13 Chevroletów, jakie GM zamierza pokazać w tym roku w Stanach Zjednoczonych. Ale to na Corvette GM rzucił wszystko, co ma najlepsze - stylistów, inżynierów i marketingowców. O żadnym aucie nie mówiło się przed jego premierą tyle, jak o sportowym cacku Chevroleta,o którym już się nie pamięta, że złośliwie było nazywane „marzeniem podstarzałego hydraulika".
Ed Wilburn główny projektant w GM ma nadzieję, że dzięki najnowszej wersji Stingraya Corvettą zainteresują się zupełnie inni kierowcy, niż dotychczas. Bo przecież mimo czasami złośliwych opinii to auto pozostało ikoną amerykańskiej motoryzacji.
Zdaniem analityków GM ma ogromne szanse aby przy okazji promowania Corvette skorzystać z doświadczeń z rewitalizacji Camaro.
— Cała sztuka polega na tym, żeby na Corvettę nikt już nie spojrzał jako model auta dla starszych osób - uważa Jessica Caldwell analityczka Edminds Com. I przypomina, że 46 procent osób, które kupiły w ubiegłym roku Corvette skończyło już 55 lat w porównaniu z 22 proc w przypadku Audi R8 i 30 proc kupujących Porsche 911. A to z Porsche chce konkurować Chevrolet przede wszystkim na amerykańskim rynku. Chociaż z entuzjastycznej reakcji chińskich dziennikarzy, zupełnie nietypowej dla ludzi wschodu można dopuścić pomysł, żeby Corvette pojechała również do Kraju Środka, gdzie rynek rośnie jeszcze szybciej, niż w USA.
Zobacz najnowszy model