W tym tygodniu Techmex i jego spółka SCOR ( w której połowę udziałów ma resort obrony) formalnie dołączą do elitarnej grupy firm zajmujących się przetwarzaniem obrazów satelitarnych. W efekcie finalizowanej już umowy zyskają dostęp do materiałów obejmujących obszar całego świata. – Spodziewany się, że przed grupą Techmex otworzą się możliwości pełnego uczestnictwa w największych projektach – powiedział „Rz” Jacek Studencki, prezes Techmeksu.
Globalny rynek takich projektów z grupy tzw. geograficznej informacji przestrzennej (GIS) szacowany jest w tym roku na 6,5 mld dolarów. Tylko prace w ramach jednego międzynarodowego przedsięwzięcia MGCP (jego cel to wykonanie najnowszej, cyfrowej mapy świata) pochłoną 350 mln dolarów. Techmex już wykonuje kontrakty zagraniczne, które przecierają firmie drogę w świat. Od marca przygotowuje mapy dla armii norweskiej. – Jesteśmy świeżo po audycie pierwszego etapu projektu i mamy propozycje zwiększenia jego zakresu – mówi Jacek Studencki. Liczy, że przychody z projektu norweskiego w tym i przyszłym roku sięgną 80 mln zł. Spółka od pół roku pracuje także nad tzw. ortofotomapą dla Zjednoczonych Emiratów Arabskich, wykonywała także prace dla klientów w Turcji i w innych krajach.
Techmex przewiduje, że w satelitarnym dziale firmy zatrudnienie się podwoi – do ok. 300 osób na koniec 2008 r. To niemal tyle, ile było zatrudnionych w końcu ubiegłego roku w całej firmie, która obok techniki satelitarnej zajmuje się dystrybucją komputerów i usługami IT.
W budowę stacji satelitarnej SCOR – drugiej w Europie i 14. na świecie – Techmex zainwestował przed trzema laty wszystkie pieniądze uzyskane z giełdy (ok. 80 mln zł). Resort obrony w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego wniósł teren i budynki. Technologię zakupiono od amerykańskiej Space Imaging (po zgodzie Departamentu Stanu USA), która obecnie, po fuzji z Orbimage, działa pod nazwą GeoEye i jest numerem jeden na świecie wśród operatorów komercyjnych satelitów wykonujących zdjęcia Ziemi.
– Budując stację, liczyliśmy na odbiorców w Polsce. Ale ta technika, którą można wykorzystać np. w rolnictwie do kontroli IACS, przy scalaniu gruntów, w planowaniu przestrzennym, budowie dróg, jest u nas zbyt rzadko wykorzystywana - mówi Jacek Studencki. – Z konieczności zaczęliśmy szukać kontraktów na świecie. Dziś już z wyboru myślimy o ekspansji zagranicznej.