RZ: Miał pan obawy przed meczami z Danią i Belgią?
Piotr Gruszka:
Wiedziałem, że wygramy, ale nie wiedziałem, w jakim stylu. Po prostu nie byłem pewny jakości naszej gry. Ostatnie porażki znacznie osłabiły nasze poczucie wartości.
Dlatego te zwycięstwa były tak ważne?
Tak, bo dodają wiary, że to co robimy ma sens, że potrafimy grać i wygrywać. Porażki w meczach sparingowych z Czechami sprawiły, że mieliśmy uczucie niedosytu. To była smutna gra, nie było w niej ani radości, ani determinacji. Przypominaliśmy kierowcę samochodu, który znów siada za kierownicą po ciężkim wypadku.