Nie tylko ptasia grypa jest problemem producentów

Polska musi się przyłożyć do zwalczania chorób u zwierząt. Nie możemy wysyłać do Unii prosiąt, a bez opanowania salmonellozy grozi nam zakaz eksportu jaj.

Aktualizacja: 06.12.2007 03:33 Publikacja: 05.12.2007 20:31

Na zwalczanie chorób zwierzęcych i ich monitoring Polska przeznacza co roku kilkaset milionów złotych. W tegorocznych budżetach wojewodowie mieli zapisane na ten cel 60 mln zł, w rezerwie celowej Ministerstwa Rolnictwa znalazło się 229 mln zł, własne programy realizowała także inspekcja weterynaryjna. – Nawet jeśli są pieniądze w budżecie, to często nie ma ludzi do wykonania programów – narzeka główna lekarz weterynarii Ewa Lech.

Jeden z najważniejszych programów – zwalczania salmonellozy w stadach zarodowych ruszył z opóźnieniem i nie uda się wydać zaplanowanej na ten rok kwoty 112 mln zł. W przyszłym roku musi zostać poszerzony o kontrolę jaj. – Bez opanowania salmonellozy możemy mieć w przyszłym roku kłopot z eksportem jaj do Unii – zaznacza zastępca głównego lekarza weterynarii Krzysztof Jażdżewski.

O tym, jak słono trzeba płacić za zaniedbania w leczeniu chorób, przekonują się hodowcy świń. Zachód Europy wycofał się z importu naszych prosiąt z powodu choroby Aujeszkyego. Wielokrotnie przekładano program jej zwalczania. Ostatecznie ma ruszyć w przyszłym roku, pochłonie ok. 200 mln zł.

Będą także szczepienia 6 mln sztuk bydła i 330 tys. owiec przeciwko zarazie niebieskiego języka. Ta choroba, podobnie jak białaczka u zwierząt, nie jest groźna dla człowieka, jednak może spowodować duże straty w hodowli. Od bydła można natomiast zarazić się brucelozą i gruźlicą – zwalczanymi regularnie przez inspekcję weterynaryjną. W przypadku ptasiej grypy i BSE najważniejszy jest monitoring.

Część wydatków polskiej weterynarii pokrywa Komisja Europejska, choć są to zazwyczaj niewielkie kwoty. W przyszłym roku Bruksela dofinansuje sumą 187 mln euro ok. 200 programów międzynarodowych. Najwięcej, bo 62,5 mln euro, pójdzie na monitoring BSE, a na badania laboratoryjne i monitoring ptasiej grypy – tylko 4,3 mln euro.

Na zwalczanie chorób zwierzęcych i ich monitoring Polska przeznacza co roku kilkaset milionów złotych. W tegorocznych budżetach wojewodowie mieli zapisane na ten cel 60 mln zł, w rezerwie celowej Ministerstwa Rolnictwa znalazło się 229 mln zł, własne programy realizowała także inspekcja weterynaryjna. – Nawet jeśli są pieniądze w budżecie, to często nie ma ludzi do wykonania programów – narzeka główna lekarz weterynarii Ewa Lech.

Jeden z najważniejszych programów – zwalczania salmonellozy w stadach zarodowych ruszył z opóźnieniem i nie uda się wydać zaplanowanej na ten rok kwoty 112 mln zł. W przyszłym roku musi zostać poszerzony o kontrolę jaj. – Bez opanowania salmonellozy możemy mieć w przyszłym roku kłopot z eksportem jaj do Unii – zaznacza zastępca głównego lekarza weterynarii Krzysztof Jażdżewski.

Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?