Wykorzystać podziemne ciepło

W Polsce jest tylko pięć miast, które posiadają ciepłownie wykorzystujące wody geotermalne, choć gorące źródła rozciągają się szerokim pasem od Łodzi i Torunia aż po Szczecin oraz występują na Podhalu i zapadlisku przedkarpackim.

Publikacja: 10.12.2007 04:24

– Największym problemem w dobraniu się do energii z głębi ziemi jest koszt odwiertów – mówi Antoni Parecki, dyrektor techniczny Przedsiębiorstwa Geologicznego Polgeol. – W Gostyninie, gdzie trzeba dostać się na głębokość 3 km, koszt jednego odwiertu wyniesie 15 mln zł, a w Toruniu, gdzie zdecydowano się na zastosowanie bardziej zaawansowanych technologicznie rur, wydatki trzeba podwoić, choć złoża znajdują się na podobnej głębokości.

W przypadku sięgania po gorącą wodę trzeba wywiercić co najmniej dwa otwory, bowiem jeden służy do zasysania, a drugi do odprowadzania wody, która jest zasolona i wylanie jej do rzeki spowodowałoby katastrofę ekologiczną.

15 mln zł to minimalny koszt odwiertu pozwalającego na wykorzystanie gorących źródeł

Inwestycje w geotermię będą się opłacać, gdy woda raz użyta do ogrzania domów, a mająca jeszcze temperaturę ok. 30 stopni, zamiast wracać pod ziemię, zostanie zużyta np. do ogrzania szklarni czy stawów rybnych. W Uniejowie, pod którym wody mają 68 stopni C., w ślad za ciepłownią kosztem 120 mln zł powstaje Regionalne Centrum Balneologii, Rehabilitacji, Rekreacji i Sportu. Większość pieniędzy władze lokalne otrzymały ze środków Unii Europejskiej.

– Termy, które otworzymy w czerwcu, są szansą dla miasta na likwidację bezrobocia i uzyskanie statusu uzdrowiska – mówi burmistrz Józef Kaczmarek. – Po informacjach o ośrodku wodnym wzrosły ceny gruntów i zwiększyło się zainteresowanie inwestycjami na terenie gminy. Termy powstają w pobliżu zamku, gdzie odbywają się turnieje rycerskie, a obok kompleksu wodnego znajduje się boisko z podgrzewaną płytą. Na wydziale maszyn przepływowych Politechniki Łódzkiej powstał projekt budowy małej elektrociepłowni dla Uniejowa, która będzie mogła zagospodarować energię w okresie letnim, gdy domy nie są ogrzewane.

– Koszty uzyskania ciepła z głębi ziemi są porównywalne z tradycyjnymi metodami, ale dużo bardziej stabilne, co ma ogromne znaczenie, gdy ceny gazu, ropy czy węgla idą w górę – mówi dr Krzysztof Jóźwik z Politechniki Łódzkiej.

– Kiedy oddano do użytku ciepłownię w Uniejowie, mieszkańcy byli oburzeni, że płacą więcej za ciepło, ale teraz sytuacja się zmieniła. Przeciętne gospodarstwo domowe oszczędza miesięcznie około 30 procent wydatków, czyli około 60 zł.

W Polsce pokłady ciepłej wody, które zalegają pod ziemią, szacowane są na 200 petadżuli rocznie, a jej uwolnienie pozwoliłoby na ogrzanie kilku dużych miast. Z powodów demograficznych (opłaca się wiercić tylko w miejscach, gdy miasto liczy 15 tys. mieszkańców) i terenowych w Polsce opłaca się wybudować 40 ciepłowni, m.in. w Koninie, Kole, Czarnkowie, Goleniowie.

– Największym problemem w dobraniu się do energii z głębi ziemi jest koszt odwiertów – mówi Antoni Parecki, dyrektor techniczny Przedsiębiorstwa Geologicznego Polgeol. – W Gostyninie, gdzie trzeba dostać się na głębokość 3 km, koszt jednego odwiertu wyniesie 15 mln zł, a w Toruniu, gdzie zdecydowano się na zastosowanie bardziej zaawansowanych technologicznie rur, wydatki trzeba podwoić, choć złoża znajdują się na podobnej głębokości.

W przypadku sięgania po gorącą wodę trzeba wywiercić co najmniej dwa otwory, bowiem jeden służy do zasysania, a drugi do odprowadzania wody, która jest zasolona i wylanie jej do rzeki spowodowałoby katastrofę ekologiczną.

Biznes
NATO wzmacnia swoją północ. Gdzie pojawią się kolejne wojska sojuszników?
Biznes
Rekordowa liczba odwiedzających Warszawę
Biznes
Nvidia znów najwięcej wartą spółką na świecie. Mimo zamknięcia rynku chińskiego
Biznes
Szczyt NATO, zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach i nowy podatek bankowy
Materiał Promocyjny
Z pieluszek produkowanych w warszawskiej fabryce Procter & Gamble korzystają miliony dzieci na całym świecie