– Idziemy na ustępstwo. Wcześniej deklarowaliśmy, że nie będzie rozmów podczas strajku, ale będą. Mamy nadzieję, że i protestujący pójdą na jakieś ustępstwa – mówi "Rz" Piotr Bojarski, prezes Budryka. Kopalnia ta ma w styczniu wejść w skład Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Protestuje przeciw temu załoga, która domaga się wyrównania płac do tych uzyskiwanych w JSW.
Pierwsze rozmowy miały odbyć się przed świętami, ale do Jastrzębia nie przyjechali liderzy trzech związków prowadzących protest (Kadra, Sierpień'80 i Jedność Budryka). Tym razem w zaplanowanych na czwartek na godz. 12 rozmowach mają już wziąć udział wszystkie działające w kopalni związki.
Wigilię i święta górnicy spędzili w kopalni (w sobotę minister gospodarki Waldemar Pawlak podpisał ostateczną decyzję o włączeniu Budryka do JSW). Początkowo miały do nich dołączyć rodziny, ale władze kopalni uznały, że na jej terenie nie mogą przebywać osoby postronne. W efekcie Boże Narodzenie w Budryku spędziło ok. 300 górników.
24 grudnia odwiedził ich prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Jarosław Zagórowski, który zaproponował czwartkowe rozmowy o wyrównaniu płac. Strajkujący domagają się średnio 700 zł podwyżki – o tyle więcej zarabiają górnicy z JSW, a załoga Budryka argumentuje, że należy jej się to, bo kopalnia jest dochodowa i nie ma problemów z wydobyciem.
– Pojechałem tam, bo było mi żal tych ludzi – mówi Zagórowski. – Zachęcałem górników, by poszli do domów na święta, ale nie chcieli, choć tracą na tym strajku – dodaje. Przyznaje, że podczas czwartkowych rozmów będzie zapewniał górników, że wyrównanie płac Budryka z JSW nastąpi – pytanie tylko kiedy (na razie planowane jest to na 2011 r., na co górnicy się nie godzą).