Koniec protestu płacowego w Kompanii Węglowej

Po ponad 12 godzinach negocjacje z zarządem kompanii węglowej zakończyły się sukcesem. Związkowcy odwołali strajk generalny. W Budryku rozmów nie było.

Aktualizacja: 04.01.2008 19:23 Publikacja: 04.01.2008 01:27

- Negocjacje łatwe nie były, ale upór się opłacił – podsumował Dominik Kolorz, szef górniczej “S”. Przez cały dzień rozmów prowadzonych w ramach Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego w Katowicach (zwołanej przez wojewodę śląskiego Zygmunta Łukaszczyka) propozycji wzrostu płac ze strony Kompanii Węglowej było kilka. Po pierwotnych 11 proc., przy których KW upierała się do końca 2007 r., przyszedł czas na 12,7 proc., potem 13,5 proc., a wreszcie na spełnienie żądań górników, którzy domagali się 14 proc. na ten rok (zminimalizowali za to roszczenia za 2007 r.).

W efekcie pracujący najciężej (na przodku i w ścianach) dostaną o 440 zł netto więcej. Pozostali pracownicy dołowi – o 300 zł więcej, a administracja – o ok. 160 zł.

W ten sposób udało się zapobiec zaplanowanemu na 7 stycznia strajkowi generalnemu w 16 kopalniach Kompanii Węglowej. Przyniósłby on ok. 300 mln zł strat w przychodach i poważnie zagroził istnieniu spółki.Wczoraj rano wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak mówił w radiu TOK FM, że wierzy w porozumienie w Kompanii, podobnie jak w strajkującej od 17 grudnia kopalni Budryk. Załoga tej ostatniej sprzeciwia się włączeniu do Jastrzębskiej Spółki Węglowej bez wyrównania płac do jej poziomu. Zerwanych 29 grudnia rozmów nie wznowiono. Sześciu górników zjechało 700 metrów pod ziemię i rozpoczęło okupację.

– Protestujący zniszczyli monitoring, więc nie wiemy, kto ich wpuścił – przyznaje Piotr Bojarski, prezes Budryka. Rano na dół zjechali inspektorzy Okręgowego Urzędu Górniczego w Gliwicach, którzy mieli sprawdzić m.in., czy warunki panujące na dole zagrażają zdrowiu protestujących. – Możemy stwierdzić, że nie występują tam żadne zagrożenia, ale kontrole będą na bieżąco – mówi Edyta Tomaszewska, rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego.

– Osoby na dole mają ciepłe koce i jedzenie. Wieczorem wysyłamy na dół lekarza, by sprawdzić ich stan zdrowia, jeśli się zgodzą – deklarował prezes Bojarski.

– Gdyby zarząd nas nie blokował, na dole byłoby już ze 200 osób – mówi Krzysztof Łabądź z Sierpnia ,80 (jednego z czterech strajkujących związków). – Koledzy nie wyjdą, póki nie będzie porozumienia. Strajkujący chcą o 10 zł większej dniówki, zarząd kopalni daje 5 zł. Do rozmów może dojść jeszcze w piątek, jeśli tylko uda się do nich nakłonić strony mediatorowi Jerzemu Markowskiemu. Strajk zmniejszył już przychody KWK Budryk o ponad 22,5 mln zł.

Zarząd kopalni Budryk od początku uważa protest za nielegalny. Straszy górników, żądających podwyżek, wysokimi odszkodowaniami za kosztowne przestoje.Kopalnia od 17 grudnia traci dziennie 2,5 mln zł. Oprócz tego płaci postojowe tym, których strajkujący nie dopuszczają do pracy. – Chcemy, by strajkujący górnicy ponieśli także odpowiedzialność za przetrzymywanie prezesa przez kilkadziesiąt godzin w jego gabinecie – mówi Mirosław Kwiatkowski, rzecznik zarządu KWK Budryk.

Zarząd kopalni już skierował zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Obliczaniem szkód zajmie się dopiero po zakończeniu strajku.Prawo jest jednak po stronie związkowców. Sądy pracy, które dotychczas rozpatrywały spory w Budryku, stawały po stronie górników. Zapowiedzi zarządu to tylko straszak na strajkujących.

– Z mojego doświadczenia wynika, że pracodawcy, którzy decydują się na pociągnięcie strajkujących do odpowiedzialności, doprowadzają najczęściej do zaognienia konfliktu – zauważa prof. Bogusław Cudowski z Uniwersytetu w Białymstoku. – Wtedy szanse na polubowne rozwiązanie takiego sporu znacznie maleją.

Zgodnie z prawem, jeśli okazałoby się, że strajk był nielegalny, kopalnia może zwolnić jego organizatorów, a także wszystkich uczestników. Może także zażądać pokrycia strat spowodowanych przestojem. Przy szkodach idących w miliony złotych trudno będzie ściągnąć całą kwotę od strajkujących i związku.

Kopalnia może także w każdej chwili zakończyć strajk, jeśli zgodzi się na postulaty górników. Bez odwoływania się do sądu i sprawdzania, czy protest był legalny. Za cenę spokoju przyjdzie jej słono zapłacić. Poza spełnieniem postulatów protestujących związkowcy zażądają zapewne, by firma zapłaciła pensje za czas strajku. I zrezygnowała z przysługujących jej roszczeń.

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca