Takie propozycje znalazły się w jednym z projektów uchwały na najbliższe, zaplanowane za tydzień, nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy Lotosu. W dokumencie przewidziano, że pensja prezesa i jego zastępców będzie się składać z dwóch elementów. Pierwszy to wynagrodzenie podstawowe – kwota równa czterokrotności średniej płacy w kraju, czyli obecnie około 11 tys. zł. Drugi składnik płacy ma być wypłacany na podstawie odrębnych umów cywilnoprawnych o zarządzanie operacyjne zawieranych między radą nadzorczą a każdym z członków zarządu. Dla prezesa byłaby to kwota równa 12-krotności średniej płacy w Lotosie, a dla jego zastępców – dziesięciokrotności. (Od tych sum odjęty ma być jednak poprzedni składnik wynagrodzenia). W praktyce zatem kierujący firmą Paweł Olechnowicz zarabiałby około 73 tys. zł miesięcznie, a jego zastępcy po około 60 tys. zł (brutto).
Pensje szefów Lotosu byłyby więc porównywalne z tymi, jakie otrzymują szefowie Orlenu – największej firmy paliwowej w kraju – i dużych banków. W projekcie uchwały na walne zgromadzenie jest też zapis o możliwej wypłacie premii dla zarządu, jeśli spółka osiągnie planowane wyniki finansowe. Chodzi o kilkaset tysięcy złotych.
Obecnie zarząd grupy Lotos zarabia tyle, ile przewiduje tzw. ustawa kominowa. Zgodnie z nią wynagrodzenie szefów spółek, w których Skarb Państwa jest głównym właścicielem (dysponując ponad połową akcji), wynosi sześciokrotność średniej płacy. Pensje naliczane są na podstawie przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Obecnie zatem prezes takiej spółki jak Lotos może otrzymać miesięcznie ok. 17 tys. zł (brutto).
Szefowie Lotosu jako pierwsi ze spółek zdominowanych przez SP zaproponowali tak radykalne zmiany w sposobie wynagradzania. Wszystko zależeć będzie od opinii ministra skarbu Aleksandra Grada, który wielokrotnie mówił, że ustawa kominowa wymaga zmian. Trudno jednak ocenić, czy zgodzi się na zasady zarządu gdańskiej firmy. Kwestia ta rozstrzygnie się na najbliższym walnym zgromadzeniu, podczas którego – jak zwykle – przedstawiciel Skarbu Państwa będzie mieć decydujący głos.