– Transakcja nie została jeszcze sfinalizowana, ale z sygnałów wnioskujemy, że nowy właściciel będzie oczekiwał od nas tego samego co poprzedni – przede wszystkim dobrych wyników finansowych – mówi Jaromir Łaciński, prezes zarządu GTS Energis.

Niedawno rosyjski GML sprzedał GTS wraz z całą grupą firm telekomunikacyjnych działających w Europie Środkowej za ok. 400 mln euro. Nabywcą jest konsorcjum funduszy inwestycyjnych. Według nieoficjalnych informacji szefem całej grupy operatorów może zostać Polak Adam Sawicki, do niedawna zatrudniony w TeliiSonerze.

Blisko połowa przychodów GTS (ok. 400 mln zł) pochodzi ciągle z usług głosowych, w tym operacji hurtowych. Firma szuka wzrostu głównie w zaawansowanych usługach dla biznesu: telefonii IP, dzierżawie łączy i usługach transmisji danych, usługach przetwarzania danych. – Będziemy się starali o wzrost przychodów, ale najważniejsze są dla nas wyniki operacyjne. Musimy dbać, aby nakłady inwestycyjne nie przekraczały wyniku EBITDA – mówi Łaciński.

Z tego powodu spółka nie zamierza się mocniej angażować w pozyskiwanie klientów detalicznych w sieci TP SA. Zaczęła jako jeden z pierwszych podmiotów, aby trzymać rękę na pulsie, ale jej osiągnięcia są znacznie mniejsze niż Netii. Powód? Ekspansja na rynku detalicznym za dużo kosztuje.

W ostatnim czasie słychać nawet, że GTS Energis może w ogóle ją zakończyć i sprzedać kilkanaście tysięcy klientów oraz markę Multimo. Jaromir Łaciński zaprzecza tym informacjom. – Jest za wcześnie na takie dywagacje – ucina.