Regulacją rynku telekomunikacyjnego w Unii powinien się zająć wspólny urząd (ETMA) – proponuje unijna komisarz ds. społeczeństwa informacyjnego Viviane Reding. O pomyśle tym rozmawiała podczas niedawnej wizyty w Polsce. Swą reprezentację miałby w nim każdy z 27 krajowych urzędów regulacyjnych. Zespół liczyłby ok. 130 osób, a jego roczny budżet 10 mln euro. – Zastanawiający i nieprzypadkowy jest fakt, że żadne z państw członkowskich nie poparło utworzenia urzędu, o czym Komisja Europejska stara się nie wspominać. Na zadane w trakcie spotkania z przedstawicielami rządu pytanie, jak Viviane Reding chce przekonać państwa członkowskie do swego pomysłu, ta nie odpowiedziała – mówi Jacek Łosik, szef Departamentu Telekomunikacji w Ministerstwie Infrastruktury.

Lokalne urzędy i rządy obawiają się uszczuplenia swoich kompetencji. Czy słusznie? Na razie KE określiła tylko ogólne ramy działania urzędu. Ciało byłoby odpowiedzialne przed Parlamentem Europejskim, miałoby opiniować i pomagać w pracach Komisji. Do szczególnych kompetencji należałby nadzór nad działaniem numeru alarmowego 112 i dbałość o bezpieczeństwo europejskiej sieci telekomunikacyjnej.

Bezpieczeństwo jest chwytliwym hasłem, więc Viviane Reding rzuciła również pomysł, aby ETMA – gdyby powstała – została połączona z agencją ENISA, która teraz zajmuje się bezpieczeństwem teleinformatycznym. Krytycy twierdzą, że Komisja chce skupić na nowym urzędzie międzynarodową krytykę wspólnej polityki telekomunikacyjnej, podczas gdy sama mogłaby ingerować na poszczególnych rynkach. Komisja ma tu spore możliwości. Wystarczy wspomnieć, że zmusiła polski Urząd Komunikacji Elektronicznej do wycofania się z części decyzji dotyczących rynku internetowego. – Po rozmowie z komisarz Reding trochę inaczej patrzymy na tę sprawę. Ona deklaruje wolę wzmocnienia pozycji lokalnych regulatorów i ułatwienia im pracy. Nie mogę powiedzieć, abym była już przekonana do tworzenia urzędu, ale podjęliśmy szczegółową analizę wszystkich dokumentów, jakie Komisja wydała w tej sprawie – mówi Anna Streżyńska, szefowa Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

Komisję Europejską czekają jeszcze długotrwałe negocjacje. Jednocześnie musi zdobyć przychylność państw Unii w bardziej doraźnej kwestii: uregulowania cen za międzynarodową transmisję danych. Tutaj polski rząd nie protestuje.