Podpisując memorandum negocjacyjne, zarówno my, jak i przedstawiciele Skarbu Państwa, uznaliśmy, że koniec czerwca to realny termin osiągnięcia porozumienia. Dlatego uważam, że obie strony będą starały się go dotrzymać. Z drugiej strony sprawa jest bardzo skomplikowana i delikatna. Nie sądzę, żeby możliwy był scenariusz, w którym jesteśmy bardzo blisko porozumienia i nagle przestajemy rozmawiać tylko dlatego, że minął uzgodniony termin. W takiej sytuacji uważam, że możliwe jest przedłużenie rozmów. Oczywiście musi to być decyzja obu stron.
Równolegle jednak toczy się arbitraż, w którym Eureko domaga się od Polski ponad 35 mld zł odszkodowania za opóźnianie prywatyzacji PZU. Rozmawialiśmy wcześniej ze znanymi prawnikami specjalizującymi się w międzynarodowych arbitrażach. Ich zdaniem odszkodowanie, jakiego żąda Eureko, to marzenie ściętej głowy, że możecie dostać najwyżej połowę tej sumy. Jak pan skomentuje taką opinię?
W międzynarodowym prawie jest taka reguła, że jeżeli coś zostało zabrane, odszkodowanie liczone jest w odniesieniu do sytuacji, jak gdyby to coś nie zostało zabrane. Wynajęliśmy więc PwC, aby w sposób profesjonalny oszacowali, jaką wartość osiągnęłoby PZU dla Eureko, jeżeli wszystkie porozumienia zostałyby wykonane zgodnie z ustaleniami. Stąd taki wynik. Rzeczywiście jest to bardzo duża suma pieniędzy. Zdajemy sobie z tego sprawę. Cześć z niej nie jest jednak należna nam. Zgodnie z holenderskim prawem odszkodowania są opodatkowane. Dlatego przedstawione arbitrom wyliczenia podlegały tzw. ubruttowieniu, uwzględniającemu ewentualny podatek. Wartość naszego pakietu, gdyby Polska dotrzymała umów w sprawie PZU, liczona jest natomiast bez podatku.
Na ostatnim posiedzeniu rada nadzorcza PZU dyskutowała o raporcie Ernst & Young podsumowującym działalność zarządu Jaromira Netzla. Czy znalazło się tam coś, co pana zaskoczyło?
Nigdy nie byliśmy przekonani co do profesjonalizmu poprzedniego zarządu. Zawsze mówiliśmy o tym otwarcie, że pan Netzel był może i irytujący, ale tak naprawdę z punktu widzenia całego sporu nie był istotny. Do czasu przeczytania tego raportu nie mieliśmy jednak szczegółowej wiedzy o jego działalności w spółce. Raport potwierdza nasze podejrzenia o braku profesjonalizmu.