– 5 mln jest na lokacie w Banku Millennium, ponad 60 tys. zł w Volkswagen Banku, a 2,2 mln zł w Dresdner Banku. Ponad 500 tys. zł Fundusz Składkowy zablokował już na koncie w Banku Pocztowym. Pozostałe środki zostały wydane na wynajęcie, organizację i działanie biura Sekcji Rolnictwa Międzynarodowego Stowarzyszenia Zabezpieczenia Społecznego (ISSA) w Polsce – mówi „Rz” były szef KRUS Jacek Dubiński, który cały czas stoi na czele biura.
Informacje te przekazał nam po tym, jak wczoraj napisaliśmy w „Rz”, że Fundusz Składkowy KRUS poszukuje 7,5 mln zł na prowadzenie sekretariatu ISSA, które zniknęły z konta. O możliwości zagarnięcia pieniędzy przez byłego prezesa KRUS szefostwo funduszu poinformowało już ABW i prokuraturę. Kontrolę wszczął też resort rolnictwa. – Nie wiemy, co się stało z pieniędzmi. Nie mamy też sprawozdania finansowego – mówi Jan Machynia, rzecznik FS.
Skoro pieniądze nie zniknęły, dlaczego Dubiński nie informuje funduszu? To pieniądze publiczne, nad którymi fundusz nie ma kontroli. Dubiński tłumaczy to konfliktem z obecnymi władzami KRUS. Uważa on, że ciągle stoi na czele sekretariatu ISSA. Nowe władze KRUS, że nie.