„Rz” ustaliła, że od stycznia do czerwca 2008 r. certyfikaty uprawniające do produkcji żywności ekologicznej zdobyły w Polsce kolejne 52 przetwórnie. W pierwszej połowie roku takich firm było 39. W ciągu całego ubiegłego roku ich liczba zwiększyła się o 27 proc., do 207.
Nadal znaczna część przetwórni zdobywa uprawnienia po to, aby sprzedawać ekoprodukty za granicę. Eksportują je głównie do Niemiec. Udział żywności ekologicznej w całym niemieckim rynku spożywczym wynosi obecnie kilkanaście procent. W Polsce, gdzie sprzedaż żywności ekologicznej rośnie dopiero od kilku lat, udział ten nie przekracza 1 proc.
Producenci są zgodni: aby ekoprodukty przestały być towarem niszowym, potrzebna jest promocja. – Przeciętny konsument w Polsce wie na ich temat niewiele – uważa Liliana Lehrer-Rychel, prezes stowarzyszenia Polska Ekologia.
Stan wiedzy miała poprawić trzyletnia kampania promocyjna, która kosztowała nieco ponad 3 mln euro. Sfinansowały ją Unia Europejska i polski rząd. Podjęto już większość działań zaplanowanych w ramach kampanii (m. in. w telewizji pojawiły się reklamy znaku wyróżniającego wyroby ekologiczne). Zdaniem przedstawicieli branży spektakularnych efektów promocja jednak nie przyniosła.
– Aby taka kampania mogła przynieść skutek, najpierw trzeba przekonać producentów, że warto zajmować się wytwarzaniem żywności ekologicznej – uważa Mieczysław Babalski, właściciel wytwórni makaronu Bio z Pokrzydowa w województwie kujawsko-pomorskim. Natomiast według Liliany Lehrer-Rychel większy nacisk należało położyć na edukowanie młodzieży. Robi tak obecnie branża mleczarska, która na promocję nabiału ma do dyspozycji 10 mln euro.