W lipcu, który tradycyjnie jest czasem żniw dla branży, kupiliśmy nieco ponad 250 tys. litrów wody. W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy bieżącego roku wielkość sprzedaży zwiększyła się tylko o 3 proc. i wyniosła niemal 1,23 mld litrów – podaje firma badawcza Nielsen.
– W tym samym okresie 2007 r. sprzedaż w ujęciu ilościowym zwiększyła się o prawie 14 proc. – podkreśla Beata Rożek, rzecznik należącej do koncernu Danone spółki Żywiec Zdrój, numeru jeden na krajowym rynku wody.
Dlatego bliskie zera są szanse na realizację całorocznych prognoz. Kilka miesięcy temu Euromonitor szacował, że sprzedaż w 2008 r. powinna wzrosnąć o 10 proc. w porównaniu z 2007. Podobnego tempa spodziewali się również producenci.
– Jeśli w najcieplejszych miesiącach tradycyjnie sprzyjających konsumpcji wody sprzedaż nie wzrosła znacząco, trudno się spodziewać spektakularnego wzrostu poza sezonem – komentuje Elżbieta Mudź.
Sprzedaży nie sprzyjała nie tylko niezbyt upalna pogoda w lipcu, ale także chłodna wiosna i początek lata. – Spożycie wody w Polsce jest wciąż bardziej uzależnione od aury niż od nawyków żywieniowych – mówi Elżbieta Mudź z giełdowej spółki KofolaHoop, właściciela marki Arctic.