– Losy polskiej gospodarki w okresie globalnego spowolnienia w dużej mierze zależą od tego, jak na kryzys zareagują szefowie największych przedsiębiorstw – podkreśla Jacek Poświata, dyrektor zarządzający McKinsey & Company w Polsce.
Według ankiety przeprowadzonej na przełomie grudnia i stycznia wśród szefów i członków zarządów 50 firm z pierwszej dwusetki Listy 500 „Rzeczpospolitej” najbardziej powszechną reakcją liderów polskiego biznesu będą cięcia. Pod nóż pójdą zarówno koszty operacyjne, jak i nakłady na inwestycje, a firmy m.in. w restrukturyzacji będą szukać sposobów na poprawę wydajności.
Wszystko wskazuje też na to, że zakres planowanych oszczędności będzie w Polsce większy niż na świecie, gdzie plany menedżerów zbadała listopadowa ankieta McKinseya. Z porównania obu badań wynika też, że nasi szefowie patrzą w przyszłość z większym pesymizmem. Aż 96 proc. z nich przewidywało pogorszenie stanu polskiej gospodarki w pierwszym półroczu tego roku (na świecie 65 proc.), a w całym roku aż 43 proc. szefów dużych polskich firm przewiduje spadek polskiego PKB. Większość z tych, którzy liczą na rozwój, mówi o 1 – 2-proc. wzroście gospodarki. Różnice w nastrojach wśród polskich i światowych szefów mogą być częściowo związane z terminem przeprowadzenia obu ankiet, ale nie tylko. Zdaniem ekspertów McKinseya spowolnienie w Polsce będzie bardziej zauważalne ze względu na wysokie tempo wzrostu naszej gospodarki w ostatnich latach.
Poprawy sytuacji czołowe firmy spodziewają się nieprędko. Nieco ponad połowa szefów oczekuje jej w 2010 r., a prawie jedna trzecia spodziewa się ożywienia w gospodarce dopiero za ponad dwa lata. Jak ocenia Jacek Poświata, plany podniesienia efektywności i cięć wydatków są naturalne w warunkach kryzysu. Jednak przy tak dużym pesymizmie może dziwić niewielka skala planowanych cięć – w większości dużych firm nie przekroczą one 10 proc. kosztów operacyjnych.
[wyimek]96 proc. polskich menedżerów ankietowanych przez firmę McKinsey spodziewa się pogorszenia stanu gospodarki w tym półroczu[/wyimek]