Wiceprezes WUG Wojciech Magiera przedstawił informacje na temat przebiegu prac i ustaleń komisji, która badała czerwcowy wypadek. Magiera przyznał, że są trzy hipotezy dotyczące przyczyn i okoliczności zapalenia i wybuchu metanu, który zabił górników w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalni Borynia. Pierwsza z możliwych przyczyn to wzrost ciśnienia gazów, które nagromadzone w szczelinach zetknęły się z miejscem nie wykrytego pożaru endogenicznego (samozapłon węgla).
Druga wskazuje na nieszczelność rurociągu odmetanowiania i zwarcie przewodu elektrycznego pod napięciem (zasilał pracującą w tym czasie tzw. wiertnicę). Trzecia teza natomiast mówi o samozapłonie spoiwa kleju poliuretanowego, który stosuje się do uszczelniania górotworu. Zdaniem członków komisji badającej wypadek (specjaliści WUG, AGH, Politechniki śląskiej, PAN i Głównego Instytutu Górnictwa) źle dobrane proporcje substancji bądź jego nieodpowiedni skład chemiczny mogły doprowadzić do jego samozapłonu, a w efekcie wybuchu metanu. Jednocześnie komisja jednoznacznie wykluczyła, że do wybuchu metanu mogły doprowadzić roboty strzałowe, spawalnicze czy użycie otwartego ognia.
Nie znaczy to jednak, że do wypadku doszło zupełnie bez winy człowieka. W raporcie komisji znalazło się stwierdzenie o nieprawidłowościach, które mogły przyczynić się do czerwcowej katastrofy „polegające na wierceniu otworów odmetanowiania przez brygady pomimo braku odbioru stanowiska wiertniczego, zezwolenia na eksploatację wiertnicy, metanomierzy sygnalizujących stężenie metanu w trakcie robót wiertniczych” – czytamy w dokumencie.
– Nie udało się ustalić jednoznacznej przyczyny tej katastrofy, dlatego już w trakcie prac komisji zwiększyliśmy monitoring różnego rodzaju zagrożeń, by do podobnych tragedii nie dochodziło – mówi „Rz” Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW. – Jeśli chodzi o „czynnik ludzki” nie możemy wyciągać konsekwencji zawodowych, bo prace te wykonywała firma zewnętrzna – tłumaczy. I dodaje, że w czasie obrad komisji obecni byli gliwiccy prokuratorzy, prowadzący śledztwo w tej sprawie (to ta sama prokuratura, która badała sprawę wybuchu w Halembie, gdzie w 2006 r. zginęły 23 osoby).
[ramka][b]Największe powojenne katastrofy w kopalniach [/b]