Do niedawna Kraków i Wrocław były stawiane za wzór miast, dla których promocja była ważnym elementem polityki prowadzonej przez ratusz. Dziś wiele innych samorządów podąża tym szlakiem. Wśród miast są nie tylko te duże, jak Łódź, Szczecin, Rzeszów, Gdańsk czy Lublin, ale też nieco mniejsze, np. Sieradz. Nie brakuje też skutecznie promujących się regionów (wyróżniają się Śląsk, Mazowsze czy Małopolska).
Z roku na rok rosną też wydatki na ten cel. Największe budżety, rzędu kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu milionów złotych, mają największe miasta. – Bardzo szybko samorządy nadrabiają stracony czas. Marki miast dobiją do poziomu marek biznesowych pod względem strategii – uważa Grzegorz Jarosz, dyrektor zarządzający Strawberry Branded Content Strategies.
Eksperci przyznają, że niemałą rolę odgrywa fakt, że młode osoby, mające często doświadczenie w biznesie, doszły do steru w biurach promocji. I m.in. z tego może wynikać fakt, że samorządy wykorzystują coraz nowsze metody do poprawiania wizerunku. Przykładem jest tzw. city placement, czyli promowanie miast i regionów m.in. w filmach, serialach czy literaturze, popularny za granicą i przyciągający turystów. – Wzrost atrakcyjności Madery, w której toczyła się akcja serialu „Teraz albo nigdy”, pokazuje siłę takiej promocji – mówi Grzegorz Jarosz.
Bydgoszcz jako pierwsza zapłaciła TVP, by zaistnieć w serialu „Egzamin z życia”. Decyzji nie żałuje. – O naszym mieście się mówi. Zaczęło być inaczej postrzegane – mówi Maciej Grześkowiak, wiceprezydent Bydgoszczy.
O taki rodzaj promocji zadbał też Sandomierz, w którym toczy się akcja serialu „Ojciec Mateusz”, oraz Wrocław obecny w „Tancerzach”. – Każdy odcinek dofinansowaliśmy kwotą 50 tys. zł. Odbiorcy filmu to nasza grupa docelowa, aby do niej dotrzeć poprzez reklamę, musielibyśmy wydać dużo więcej – tłumaczy decyzję Paweł Romaszkan, szef promocji Wrocławia. Stolica Dolnego Śląska chce być postrzegana jako miasto młodych osób i stąd pomysł na zaangażowanie w finansowanie serialu.