Choć przyjęty wczoraj pakiet pomocowy musi być jeszcze zatwierdzony przez kraje członkowskie, Parlament już wcześniej przeprowadził negocjacje z przedstawicielami Rady UE. W praktyce więc to już ostateczna wersja planu.

Jesteśmy jednym z głównych beneficjentów pakietu zaproponowanego przez Komisję Europejską. Bruksela przedstawiła projekty jeszcze w listopadzie 2008 roku, ale przez wiele miesięcy państwa członkowskie kłóciły się o zawartość listy. Zmiany w niej nastąpiły, jednak polskie projekty nie tylko nie straciły, ale nawet do listy dopisano nowe polskie pozycje. W rezultacie suma inwestycji energetycznych ulokowanych w całości lub częściowo w Polsce i finansowanych z nowego unijnego programu wyniesie 660 mln euro.

Program ma zwiększać bezpieczeństwo energetyczne UE. Dlatego znacząca kwota 2365 mln euro pójdzie na unowocześnienie infrastruktury elektroenergetycznej i gazowej. Dla Polski ważne są: 80 mln euro na budowę terminalu do odbioru gazu skroplonego LNG w Świnoujściu, część z ogólnej sumy 80 mln euro na modernizację gazociągów i 20 mln euro na łącznik między systemami gazowymi Polski i Słowacji. W programie ciągle widnieje 150 mln euro na gazociąg Skanled z Norwegii i Danii do Polski, choć konsorcjum wycofało się już z tego projektu jako nierentownego.

Celem pakietu jest też zwiększanie wykorzystania alternatywnych, czystych źródeł energii. Obejmuje ono w sumie 565 mln euro na morskie elektrownie wiatrowe i 1050 mln euro na instalacje przechwytywania i składowania CO2. W tej pierwszej przegródce Polska skorzysta ze 150 mln euro przeznaczonych na park wiatrowy Kriegers Flak na Bałtyku, który będzie dostarczał energię do Szwecji, Polski, Niemiec i Danii. W drugiej przegródce beneficjentem będzie Elektrownia Bełchatów, która dostanie 180 mln euro.

Politycznie dla Polski ważna jest także obecność na liście gazociągu Nabucco, który ma tłoczyć gaz z regionu Morza Kaspijskiego do UE i uniezależniałby częściowo UE od dostaw rosyjskich. Nabucco dostanie 200 mln euro mimo początkowego sprzeciwu, głównie ze strony Niemiec. Rząd w Berlinie tłumaczył, że popiera Nabucco, ale jest przeciwny unijnemu finansowaniu projektów gazociągów. Według Niemców te inwestycje muszą mieć sens komercyjny.