Jeszcze w sobotę prezesi Ciechu, Zakładów Azotowych w Kędzierzynie i Azotów Tarnów rozmawiali o szczegółach prywatyzacji w Ministerstwie Skarbu z kierownictwem resortu i przedstawicielami Nafty Polskiej.
Dwa dni wcześniej Nafta otrzymała od doradzającego jej konsorcjum (Raiffeisen Investment, Lazard & Co., BZ WBK) dwa możliwe scenariusze: pożądany oraz alternatywny. Jak dowiedziała się „Rz”, pierwszy zakłada sprzedaż inwestorowi finansowemu Ciechu, Zakładów Azotowych w Kędzierzynie i Azotów Tarnów w ramach jednej grupy. Stawia jednak warunek: planowany na czerwiec giełdowy debiut Kędzierzyna ma być zatrzymany. W opinii doradcy skomplikowałby i opóźniłby on proces prywatyzacji spółek. W scenariuszu alternatywnym przeznaczone do prywatyzacji firmy zostałyby rozdzielone. Osobno prywatyzowany byłby Ciech, natomiast wspólnie szukałyby inwestora Kędzierzyn i Tarnów.
Giełdowy debiut Kędzierzyna, pierwotnie przewidziany na koniec 2008 roku, już raz był odkładany. W dodatku emisja miała przynieść pieniądze potrzebne spółce na inwestycje.
W tej sytuacji minister Aleksander Grad prawdopodobnie zadecyduje o przesunięciu debiutu o kilka miesięcy. Ale jak usłyszeliśmy w ZAK, zarówno spółka, jak i doradzający jej przy IPO UniCredit CA IB nie poddadzą się bez walki. – Pytają o nas inwestorzy finansowi. To ich zniechęci. Mogą odnieść wrażenie, że naszą firmą można manipulować – argumentuje osoba związana z ZAK. Za debiutem mają także przemawiać względy finansowe. Na przygotowanie IPO ZAK już wydał kilka milionów złotych. Jeszcze w ubiegłym roku szacowano, że emisja mogłaby przynieść 500 mln zł. Ostatnio ta kwota zmalała do 300 mln.
W przypadku podjęcia przez MSP decyzji o łącznej prywatyzacji trzech firm chemicznych miałby je reprezentować w rozmowach z inwestorami prezes Ciechu Ryszard Kunicki.