Inwestorzy liczą na wsparcie rządu

Polska może być centrum usług w Europie. Mamy także szansę na budowę nowych fabryk – tak o inwestycyjnych perspektywach Polski mówią „Rz” eksperci firm doradczych

Publikacja: 16.06.2009 02:42

Posiedzenie rządu w sprawie budżetu

Posiedzenie rządu w sprawie budżetu

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

– Polska może się stać europejskim centrum usług. W ciągu trzech lat istnieje możliwość podwojenia liczby pracowników w tym sektorze gospodarki z 40 do 80 tys., jeśli tylko zaoferujemy korzystne regulacje prawne oraz wsparcie rządu – twierdzi Marcin Kaszuba z Ernst & Young. Konieczny jest jednak pośpiech. Zdaniem Kaszuby teraz sprzyja nam kryzys, bo wymusza na firmach cięcia kosztów. Te ostatnie nadal przyciągają do Polski zagranicznych inwestorów, choć magnes nie będzie działał wiecznie.

– Nawet pomimo osłabienia złotego, płace w Polsce będą rosnąć i wyrównywać się z unijną średnią – uważa Kiejstut Żagun z KPMG. Coraz większego znaczenia będzie więc nabierać dostępność wykwalifikowanych kadr. Według Adama Żołnowskiego z PricewaterhouseCoopers duży udział w napływie inwestycji mogą także mieć przedsięwzięcia w energetyce. – Konieczność zwiększenia produkcji energii oznacza duże wydatki. Nie stać na nie firm krajowych. Powstanie więc pole dla inwestorów zagranicznych – argumentuje Żołnowski.

A co z dużymi inwestycjami w produkcję? Eksperci są podzieleni. Według Kaszuby wciąż jesteśmy atrakcyjni dla przedsięwzięć w motoryzacji i elektronice, choć te branże ucierpiały najbardziej na kryzysie. Przełom miałyby przynieść inwestycje firm motoryzacyjnych z Chin oraz Indii, które już od dłuższego czasu zastanawiają się nad zlokalizowaniem swych projektów w Polsce. – Gdyby udało się przekonać tych inwestorów, to mamy szansę na budowę kolejnych fabryk za setki milionów złotych – twierdzi ekspert E&Y. Bardziej sceptyczny jest Tomasz Konik z Deloitte. – Motoryzacja to branża, która myśli raczej o przetrwaniu niż nowych przedsięwzięciach – zaznacza. O niewielkich szansach na nowe kosztowne fabryki ma przekonywać także przykład specjalnych stref ekonomicznych: wartość inwestycji ulokowanych w I kwartale 2009 r. jest ponad sześć razy mniejsza niż rok temu.

[wyimek]11 mld euro warte były bezpośrednie inwestycje zagraniczne, które napłynęły do Polski w 2008 r.[/wyimek]

Zdaniem Żołnowskiego decyzje o wielkości projektów inwestycyjnych będą teraz zależeć od kondycji danej branży i tego, jak ona radzi sobie z kryzysem. – Można założyć, że część firm jako sposób na przetrwanie i rozwój wybierze konsolidację. A to mogłoby oznaczać pojawienie się dużych przedsięwzięć – mówi Żołnowski. Gdyby jednak Polska nie została wskazana jako miejsce docelowe po konsolidacji, część inwestycji mogłaby odpłynąć.

Czym Polska wyróżnia się na tle regionu? W zgodnej opinii ekspertów na naszą korzyść działają wykwalifikowani pracownicy. – Jesteśmy więksi, mamy więcej ludności, a to przekłada się na potencjał w postaci silnych ośrodków akademickich i wykwalifikowanej kadry – twierdzi Kaszuba. Znaczącym atutem jest też wielkość rynku.

Według Żaguna liczy się także wielkość dostępnych funduszy europejskich oraz w miarę dobre notowania gospodarcze, a Żołnowski dodaje do tego system zachęt inwestycyjnych. Ale zdaniem Konika w dalszym ciągu problemem pozostaje częste wrzucanie Polski do jednego worka z innymi krajami regionu, np. z Ukrainą. – Musimy cały czas uatrakcyjniać ofertę dla inwestorów, bo kto stoi w miejscu, ten się cofa. Polski nie stać teraz na popełnianie błędów – mówi Konik. Według Adama Żołnowskiego Polska znakomicie broni się w sytuacji, gdy inwestor zagraniczny zostanie zachęcony do odwiedzenia kraju. Problemem jest fakt, że nadal mało kto wie o atrakcyjności Polski jako miejsca inwestycji. System promocji w Czechach czy na Słowacji jest zdecydowanie bardziej nowoczesny i skuteczniejszy.

Zdaniem ekspertów na wzrost atrakcyjności inwestycyjnej Polski może wpłynąć rząd. Powinien wspierać współpracę biznesu i nauki, rozwój edukacji, szczególnie kierunków technicznych jako podstawy rozwoju najbardziej zaawansowanych gałęzi gospodarki. – Kluczowe jest odbiurokratyzowanie gospodarki, nowelizacja przepisów w reakcji na zmieniające się warunki ekonomiczne, elastyczność oraz marketing inwestycyjny – uważa Kaszuba. Z kolei według Konika ważne jest także zagwarantowanie stabilnego, przejrzystego prawa i skrócenia procedur, przez jakie muszą przechodzić inwestorzy. – Rząd powinien również myśleć o stworzeniu mechanizmów motywujących do inwestycji – dodaje Konik. Jak twierdzi Żagun, gotowe propozycje dla inwestorów powinny mieć także miasta i regiony. – Niestety, nie wszystkie kluczowe miasta są przygotowane na przyjęcie inwestora i przekonanie go w ciągu jednej wizyty, że to jest najlepsze miejsce dla inwestycji – zauważa ekspert.

– Polska może się stać europejskim centrum usług. W ciągu trzech lat istnieje możliwość podwojenia liczby pracowników w tym sektorze gospodarki z 40 do 80 tys., jeśli tylko zaoferujemy korzystne regulacje prawne oraz wsparcie rządu – twierdzi Marcin Kaszuba z Ernst & Young. Konieczny jest jednak pośpiech. Zdaniem Kaszuby teraz sprzyja nam kryzys, bo wymusza na firmach cięcia kosztów. Te ostatnie nadal przyciągają do Polski zagranicznych inwestorów, choć magnes nie będzie działał wiecznie.

Pozostało 89% artykułu
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku