Polska przystąpiła w lipcu do kodeksu offsetowego wprowadzonego przez Europejską Agencję Obrony (EDA), integrującą wspólnotowy rynek uzbrojenia. Ma on zdecydowanie zliberalizować mechanizmy kompensat, na przykład sugeruje, by offset przestał być ważnym kryterium wyboru dostawcy uzbrojenia, a wartość kompensat nie przekraczała należności za kupowany sprzęt. Zdaniem przemysłu to rozwiązania niekorzystne dla zbrojeniówki.
– Skarżyskie Mesko rozwinęło się dzięki offsetowi, więc zmiany, które wprowadza Bruksela, z punktu widzenia naszej firmy nie przyniosą nic dobrego – mówi Waldemar Skowron, prezes skarżyskiej spółki amunicyjnej.
Dla Tomasza Hypkiego, eksperta militarnego i wydawcy fachowego pisma „Raport”, przystąpienie do kodeksu offsetowego EDA oznacza dalsze osłabienie i tak mizernej pozycji Polski na europejskim rynku uzbrojenia. – Przestajemy się liczyć. Wszystkie państwa, nie wyłączając takich potęg jak USA, chronią swoich producentów broni. My znowu oddajemy pole – twierdzi Hypki.
Europa liberalizuje przepisy, tymczasem w Polsce dopiero w ostatnim czasie nadszedł czas offsetowych żniw.
– Jeszcze kilka lat temu przegrywaliśmy z wytrawnymi negocjatorami, np. z Lockeeda Martina, ale uczyliśmy się na błędach – mówi Andrzej Kiński, szef pisma „Nowa Technika Wojskowa”.