Związkowcy chcą, aby Zdzisław Gawilk, wiceminister skarbu, wywiązał się z deklaracji składanych z mównicy sejmowej. – Zapowiadał, że jeżeli się okaże, że zwolnienia były bezprawne, prezes LOT zostanie odwołany – mówi Stefan Malczewski, szef lotowskich związkowców. – A że tak właśnie było, potwierdziła Państwowa Inspekcja Pracy, która skierowała w tej sprawie wniosek do sądu grodzkiego – dodaje Malczewski.

– To nie ja odwołuję prezesa LOT, ale rada nadzorcza. Zresztą nie widzę żadnych powodów, dla których miałby być odwołany – powiedział „Rz” minister Gawlik.

Związkowcy zapowiedzieli na poniedziałek na godzinę 12 pikietę przed Ministerstwem Skarbu. Awantura rozpętała się 20 lipca. Wówczas dyscyplinarnie zwolnieni zostali przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników PLL LOT.[wyimek]733 mln zł wyniosła ubiegłoroczna strata PLL LOT. Po fatalnym I kwartale 2009 r. w II spółka miała już zysk operacyjny[/wyimek]

– Zarzucono mi ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych, a tak naprawdę prezesowi nie podobało się, że publicznie go krytykujemy – mówi Elwira Niemiec, szefowa ZZPP. Sprawę skierowała do sądu pracy. Termin pierwszej rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.

Sebastian Mikosz w marcu tego roku zaczął pełnić obowiązki prezesa LOT, w maju został wybrany na prezesa. Eksperci podkreślają, że LOT pod jego rządami zaczyna wychodzić na prostą. Popadł jednak w konflikt ze związkami po tym, jak wypowiedział układ zbiorowy i zlikwidował 30 proc. premii przyznawanych automatycznie. Prezes PLL LOT zapowiada, że w przyszłym roku spółka trwale odzyska rentowność.