Kto chce kupić tanio zagraniczną wycieczkę, za trzy tygodnie będzie miał okazję. Biura turystyczne kończą właśnie prace nad ofertą na lato 2010 roku. Pod koniec października mają być gotowe katalogi, w pierwszym tygodniu listopada ruszy sprzedaż. Biura już zapowiadają promocje first minute, dużo tańsze od standardowych cenników. – Obniżki na letnie wyjazdy kupowane w listopadzie mogą sięgać nawet 40 proc. – twierdzi dyrektor finansowy Triady Jacek Dąbrowski.
Eksperci uważają, że w przyszłym roku takich okazji już nie będzie. Biura turystyczne zaplanowały na letni sezon znacznie skromniejszą ofertę. – Kto będzie wyczekiwał atrakcyjnych wyprzedaży przed samym wyjazdem, prawdopodobnie zostanie w kraju – uważa prezes Instytutu Turystyki Krzysztof Łopaciński.
Tymczasem sporo można zyskać na wyjazdach jeszcze w tym roku. Na promocyjnych rejsach wycieczkowymi statkami oszczędza się nawet kilka tysięcy złotych. Jedno z biur oferuje na koniec października luksusowe ośmiodniowe wycieczki po Morzu Śródziemnym czterogwiazdkowym liniowcem, z przelotem do Włoch i z powrotem, za ok. 2 tys. zł. Tymczasem standardowa cena takiego rejsu to ok. 5 tys. zł.
W innej promocji 18-dniowy rejs do Ameryki Południowej kosztuje 5,2 tys. zł, podczas gdy bez zniżki to wydatek ponad 11 tys. zł.
Tanie mogą się także okazać jesienne wyjazdy do krajów, gdzie szczyt turystyczny już się skończył. W hotelach i w liniach lotniczych można wynegocjować obniżki. Sporym obciążeniem mogą się natomiast okazać bieżące wydatki już na miejscu, a to ze względu na niski kurs złotego wobec lokalnych walut. Sytuacja w tym względzie w porównaniu z ubiegłoroczną jest dla Polaków w przypadku wielu krajów bardzo niekorzystna – wynika z zestawienia Domu Maklerskiego TMS Brokers. Analitycy tej firmy porównywali, jak dzisiejsze koszty zagranicznego pobytu wypadają w zestawieniu z tymi z października 2008 roku (za dolara trzeba było zapłacić ok. 2,4 zł, a za euro ok. 3,38 zł) oraz z lutego 2009 roku, kiedy to złoty znalazł się w głębokim dołku (3,8 zł za dol. i 4,8 zł za euro).