Pismo w tej sprawie trafiło do minister pracy Jolanty Fedak oraz do wiadomości ministra finansów Jacka Rostowskiego i Michała Boniego, ministra w Kancelarii Premiera. Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych (IGTE) odnosi się w nim do opracowania „Analiza wpływu kryzysu finansowego na wartość środków w otwartych funduszach emerytalnych” przygotowanego przez resort pracy. Było ono prezentowane m.in. w czasie spotkań Zespołu ds. ubezpieczeń społecznych Komisji Trójstronnej.

— Dokument ten zawiera poważne błędy merytoryczne — mówi Ewa Lewicka, szefowa IGTE. — Zawiera nieprawdziwe informacje i wprowadza w błąd — dodaje.

Wniosek płynący z opracowania jest taki, że stopa zwrotu z oszczędzania w OFE w ciągu 10 lat była niższa od inflacji. I to oburzyło towarzystwa. Jak czytamy w piśmie Izby: „jest to nieprawda, samo zaś opracowanie wskazuje na głęboką niekompetencję autorów w dziedzinie ekonomii i podstawowych narzędzi analitycznych”.

Porównywanie wyników funduszy emerytalnych na tle inflacji powinno bowiem uwzględniać zjawisko wartości pieniądza w czasie. — Fundusze otrzymują składki co miesiąc, nie miały kapitału od początku — tłumaczy Ewa Lewicka. Resort pracy porównał zakumulowaną inflacje do zakumulowanego kapitału, czyli założył, że składki do funduszy zostały wpłacone jednorazowo, na początku badanego okresu.

— Opracowanie poprawienie przygotowane przez Analizy Online pokazuje, że wyniki OFE były zdecydowanie lepsze od inflacji. Na tej podstawie policzyliśmy, że osoba, która przeciętnie zarabia, zyskała na czysto w zależności od funduszu emerytalnego od 4,2 do 6 tys. zł w okresie od sierpnia 1999 do lipca tego roku — mówi Ewa Lewicka. — Zaczekamy na reakcję ministerstwa. Oczekujemy sprostowania i poprawnych wyliczeń. Przekażmy też nasze pismo partnerom społecznym. Czas jednak skończyć z błędnymi argumentami, które pojawiają się w debacie publicznej — mówi Ewa Lewicka.