Śląskie spółki węglowe mają dziś niewiele własnych ośrodków wczasowych, ale nie znaczy to, że nie zarabiają na wakacyjnym wypoczynku. – Górnicy mają dofinansowanie wczasów z kopalń. U nas czy to górnik, czy inny klient, zasady są takie same – zastrzega Aneta Poraniewska, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Nadwiślańskiej Agencji Turystycznej (100 proc. udziałów w tej spółce ma Kompania Węglowa). – Bonus dla górników jest jedynie taki, że oferta first minute, która obowiązuje do marca, dla nich jest przedłużona do kwietnia.
– To nasza spółka, ale działalność prowadzi własną, wypracowuje zysk. A dopłaty do górniczych wczasów to kwestia każdej z kopalń, przyznawane są z funduszu socjalnego i zależą m.in. od zarobków, ale na razie nie szacowaliśmy wielkości tych dopłat, bo wakacje trwają – mówi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej.
W Jastrzębskiej Agencji Turystycznej, należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, zdarzają się promocje dla górników. – Ale nie jest tak, że przychodzi klient, który jest pracownikiem JSW, i automatycznie otrzymuje zniżkę. Oczywiście zależy nam na klientach z JSW ze względu na powiązania kapitałowe, ale są też promocje kierowane do niegórniczych klientów – mówi „Rz” Robert Rychel, wiceprezes JAT. – A o dofinansowanie wczasów górnicy mogą się ubiegać w kopalni.
JSW też nie zdradza wielkości dotacji na górnicze wakacje. – W każdej kopalni obowiązują inne zasady dofinansowywania wypoczynku ze środków funduszu socjalnego, w skali spółki interesuje nas jedynie wielkość odpisu na fundusz socjalny, a nie sposób jego rozdysponowywania. Od tego są regulaminy i komisje socjalne w każdej kopalni – mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.
JSW ma tylko jeden własny ośrodek wczasowy – hotel Antracyt w Gdyni, którego mimo kilku prób nie udało się sprzedać. Z informacji „Rz” wynika, że on również może wejść w skład JAT.