– Rosyjskie koncerny wyceniają Możejki na najwyżej 750 mln dol., a ponieważ najpewniej będą jednymi chętnymi do zakupu, ceny nie podbiją – mówi „Rz“ jeden z doradców rosyjskich koncernów chcący zachować anonimowość.
Tymczasem PKN Orlen podkreślał, że wydatki, jakie firma poniosła na Litwie, wynoszą 3,5 mld dol. Nie chodzi tylko o koszty przejęcia Mażeikiu Nafta, ale też wykonane tam inwestycje, m.in. w związku z pożarem instalacji kluczowej dla produkcji paliwa.
Szefowie Orlenu narzekają od dawna na słabe wyniki rafinerii w Możejkach i brak opłacalności jej działania, m.in. z powodu negatywnego nastawienia władz w Wilnie. Chodzi o problem z przejęciem terminalu w Kłajpedzie. Stąd pomysł i zapowiedzi sprzedaży akcji firmy lub przynajmniej wybrania partnera, który kupić część jej udziałów. A ponieważ najprostszym sposobem poprawy efektywności rafinerii byłoby wznowienie dostaw ropy rurociągiem Przyjaźń z Rosji, to właśnie rosyjskie koncerny wymieniane są jako najpewniejsi kandydaci na partnerów Orlenu na Litwie.
[wyimek][b]3,5 mld dol.[/b] szacunkowo wydał Orlen na swoją litewską inwestycję[/wyimek]
– Ale na pewno nie będą między sobą rywalizować. Nie ma zwyczaju ani powodu, by rosyjskie firmy konkurowały między sobą w jakimkolwiek przetargu za granicą – uważają nasi rozmówcy. – Łukoil jest zajęty rynkiem holenderskim, Rosnieft ma własne problemy i toczy boje z węgierskim MOL, więc najpewniejszym kandydatem do rozmów z Orlenem wydaje się GazpromNieft (część największej na świecie firmy gazowej).