Kwota ta została zasądzona 3 września przez Trybunał Arbitrażowy w Wiedniu. Wczoraj spółka nie zdradziła, czy przekaże pieniądze, czy też przyjmie strategię gry na czas lub zaryzykuje kolejną batalię prawną i z płatnością zaczeka do jej końca.
Duńska grupa GN Store Nord, do której należy 75 proc. DPTG, od początku stoi na stanowisku, że decyzja arbitrów jest niepodważalna i w związku z wygraną już ogłosiła skup akcji własnych na giełdzie w Kopenhadze. Na stronie internetowej GN przewija się banner przypominający, że arbitrzy rozstrzygnęli tylko pierwszą fazę sporu, ale że w drugiej fazie DPTG domagać się będzie „minimum” 1 mld koron duńskich, czyli przynajmniej 0,5 mld zł.
To pewność Duńczyków oraz fakt, że spór toczył się dziewięć lat, a mimo wszystko TP, wspierana przez France Telecom (ma blisko 50 proc. jej akcji), przegrała, sprawiają, że wśród analityków biur maklerskich pojawiają się opinie, że polski telekom gigantyczną kwotę jednak zapłaci. – Sądzę, że TP zapłaci kwotę zasądzoną przez sąd arbitrażowy, bo jest to prawomocny wyrok arbitrażu, a płatność musi nastąpić w ciągu 14 dni. Ewentualnie później spółka będzie dążyć do podważenia wyroku, jednak w mojej ocenie, z uwagi na długość trwania tego procesu i wykorzystane do tej pory przez TP środki prawne, wydaje się mało prawdopodobne, aby była w stanie odmienić bieg sprawy – powiedział Jakub Viscardi, analityk DM IDMSA.
Specjaliści różnie oceniają możliwość ugody między TP i DPTG. Wspominali o niej zarówno polski telekom, jak i FT. – Jeśli zarząd TP znajdzie argumenty, dzięki którym zdoła podważyć decyzję sądu, to świetnie. Jeśli będzie dążył do ugody, to mam nadzieję, że obejmie ona obie fazy sporu, a nie tylko pierwszą, już rozstrzygniętą – mówił Dalibor Vavruska, londyński analityk ING Securities. - Moim zdaniem nie ma obecnie większego znaczenia, czy TP będzie dążyć do ugody z DPTG. Duńczycy mają w ręku mocne karty i nie sądzę, aby w czasie negocjacji warunków ugody zmniejszyli wartość swojego roszczenia. Lepiej oswoić się z faktem, iż z kont TP może ubyć łącznie około 2 mld zł, najpierw 1,6 mld zł, a potem kolejne pół miliarda – uważa Viscardi.
DPTG, która w latach 1991 – 1993 wybudowała sieć światłowodową dla prawnego poprzednika TP, pozwała polską spółkę w 2001 roku. Zarzewiem sporu stały się rozbieżne wyliczenia przychodów należnych DPTG na bazie umowy z 1991 r.