Reklama

Dwadzieścia firm może nie dostać gazu zimnego

Ograniczenia dostaw gazu: na liście są m.in. firmy chemiczne, naftowe i elektrociepłownie. Redukcje mogą się zacząć w październiku. Dobra wiadomość z Brukseli. Europosłowie poparli przepisy zwiększające bezpieczeństwo gazowe krajów Unii

Publikacja: 22.09.2010 02:35

Dwadzieścia firm może nie dostać gazu zimnego

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Największe redukcje w dostawach obejmą Zakłady Azotowe Puławy, ZAK, Zakłady Chemiczne Police i Zakłady Azotowe w Tarnowie-Mościcach – wynika z informacji „Rz”. Z deficytem gazu musi się liczyć grupa kapitałowa PKN Orlen, która dziennie zużywa prawie 4 mln m sześc. gazu (najwięcej w Polsce). Ograniczenia mogą objąć też elektrociepłownie używające gazu jako paliwa do produkcji energii elektrycznej i cieplnej.

Wniosek o ograniczenie dostaw gazu już [b][link=http://www.rp.pl/artykul/533474,538912-Gaz-System-moze-mocno-ograniczyc-przesyl-gazu.html]złożył państwowy Operator Gazociągów Przesyłowych Gaz-System[/link][/b], który odpowiada za przesył surowca. Jeśli uzyska zgodę rządu na wprowadzenie dziesiątego stopnia zasilania gazem, krajowi odbiorcy przemysłowi będą mogli odbierać dziennie tylko 6,5 mln m sześc. surowca. To bardzo mało, zważywszy, że w sezonie zimowym średnie zużycie wynosi w Polsce od 40 do nawet 68 mln m sześc. Z tego wolumenu ok. 62 proc. gazu odbiera przemysł. W okresie zimowym zgłaszane przez niego zapotrzebowanie wynosi zatem 24,8 – 42,2 mln m sześc. To może oznaczać, że polski przemysł otrzyma tylko 15 – 26 proc. tego, co zamówił.

Wczoraj pojawiły się jednak także dobre informacje dla odbiorców błękitnego paliwa. Zwiększy się bezpieczeństwo gazowe UE. Przełomowy dokument przegłosowali wczoraj eurodeputowani.

Rozporządzenie o bezpieczeństwie dostaw gazu zyskało już miano antygazpromowego. Bo to w reakcji na dwa kryzysy rosyjsko-ukraińskie z 2008 i 2009 roku, gdy Gazprom ograniczył przesył strategicznego surowca do Europy, Bruksela postanowiła zacząć działać. Efektem są przepisy, które mają uczynić gospodarstwa domowe i firmy w UE bardziej odporne na zawirowania polityczne czy awarię systemów przesyłowych.

– Nowe przepisy zobowiązują przedsiębiorstwa, rządy państw członkowskich oraz urzędy regulacyjne do przygotowania scenariuszy awaryjnych na wypadek odcięcia dostaw – mówi „Rz” Konrad Szymański z PiS. Najpóźniej w ciągu dwóch lat muszą być gotowe krajowe plany działań. Gospodarstwa domowe zostają zaliczone do grupy tzw. odbiorców wrażliwych i trzeba je będzie traktować ze szczególną troską. Nawet w razie awarii głównej linii przesyłowej państwo musi zapewnić takie zapasy gazu, aby mógł on płynąć do naszych pieców i kuchenek przez przynajmniej 30 dni w przeciętnych warunkach zimowych. Gdyby doszło do ekstremalnie niskich temperatur, zapasy lub alternatywne dostawy muszą z góry wystarczać na tydzień.

Reklama
Reklama

Gdy każde państwo członkowskie będzie myślało o własnym bezpieczeństwie gazowym, mniejsze będzie ryzyko wystąpienia kryzysu. Gdyby jednak do niego doszło, Unia ma zachowywać się bardziej solidarnie. W razie ogłoszenia najwyższego stanu alarmu wszyscy muszą udostępnić potrzebującym własną sieć przesyłową i zapasy w magazynach. O tym, kiedy taka sytuacja występuje, zadecyduje Komisja Europejska po konsultacjach z gazową grupą koordynacyjną. O ogłoszenie sytuacji kryzysowej będą mogły zaapelować dwa kraje członkowskie, które na własnym terenie mają stan zagrożenia.

Rozporządzenie musi być jeszcze formalnie zaakceptowane przez unijną Radę. Powinno wejść w życie przed końcem 2010 roku.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorów [mail=t.furman@rp.pl]t.furman@rp.pl[/mail] [mail=a.slojewska@rp.pl]a.slojewska@rp.pl[/mail][/i]

[b]Czytaj też:[link=http://www.rp.pl/artykul/533474,539283-W-piatek-rozmowy-w-Rosja-w-sprawie-gazu.html] W czwartek i piątek kolejne rozmowy z Rosją o gazie[/link][/b]

Największe redukcje w dostawach obejmą Zakłady Azotowe Puławy, ZAK, Zakłady Chemiczne Police i Zakłady Azotowe w Tarnowie-Mościcach – wynika z informacji „Rz”. Z deficytem gazu musi się liczyć grupa kapitałowa PKN Orlen, która dziennie zużywa prawie 4 mln m sześc. gazu (najwięcej w Polsce). Ograniczenia mogą objąć też elektrociepłownie używające gazu jako paliwa do produkcji energii elektrycznej i cieplnej.

Wniosek o ograniczenie dostaw gazu już [b][link=http://www.rp.pl/artykul/533474,538912-Gaz-System-moze-mocno-ograniczyc-przesyl-gazu.html]złożył państwowy Operator Gazociągów Przesyłowych Gaz-System[/link][/b], który odpowiada za przesył surowca. Jeśli uzyska zgodę rządu na wprowadzenie dziesiątego stopnia zasilania gazem, krajowi odbiorcy przemysłowi będą mogli odbierać dziennie tylko 6,5 mln m sześc. surowca. To bardzo mało, zważywszy, że w sezonie zimowym średnie zużycie wynosi w Polsce od 40 do nawet 68 mln m sześc. Z tego wolumenu ok. 62 proc. gazu odbiera przemysł. W okresie zimowym zgłaszane przez niego zapotrzebowanie wynosi zatem 24,8 – 42,2 mln m sześc. To może oznaczać, że polski przemysł otrzyma tylko 15 – 26 proc. tego, co zamówił.

Reklama
Biznes
Renault na czarnej liście Kremla. Symboliczny wpis
Biznes
Pekin zaostrza kontrolę eksportu metali ziem rzadkich, sprzedaż mieszkań rośnie
Biznes
Nadciąga KSeF. Większość firm deklaruje co najmniej częściową gotowość
Biznes
Kawa jak złoto – ceny nie zatrzymują się, sieci hamują OZE, RPP tnie stopy
Biznes
Sojusz AI w Europie? Polska, Czechy i Bułgaria walczą o wspólną przyszłość
Reklama
Reklama