Francuzi, którzy mają wyjątkową skłonność do demonstrowania na ulicach swojego niezadowolenia, ogłosili jeszcze strajk na 12 października. Protestować zamierzają również Grecy, Irlandczycy, Włosi, Portugalczycy, Łotysze i Serbowie, a także „Solidarność” w Polsce.
Hasła na transparentach demonstrantów są bardzo podobne. Protestują przeciwko cięciom wydatków, do czego kryzys zmusił władze praktycznie na całym świecie.
Wczorajsza demonstracja w Brukseli miała zgromadzić 100 tys. związkowców z całej Europy. To największy protest od 2001 r., kiedy to centrum miasta zostało otoczone przez 80 tys. demonstrantów.
Tym razem związkowcy chcą okazać niezadowolenie z pomysłu władz unijnych, by karać rządy, które nie kontrolują wzrostu deficytów.
John Monks, sekretarz generalny Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych, zapewniał wczoraj, że wtorek stał się kluczowym dniem dla Europy, ponieważ praktycznie wszystkie rządy rozpoczynają właśnie cięcie wydatków publicznych. – I robią to w chwili, kiedy gospodarka znów jest bliska recesji, a z całą pewnością wprowadzenie cięć do recesji doprowadzi – mówił.