Kulczyk Oil Ventures, kanadyjska firma kontrolowana przez Jana Kulczyka poinformowała o negatywnych wynikach testów jednej z dwóch stref, które badano w odwiercie o nazwie Lempuyang – 1 w Brunei.
Konsorcjum firm, które realizuje ten projekt oczekiwało, że w ramach prowadzonych prac uzyska dane dotyczące przepływu gazu ziemnego i kondensatu. Tymczasem w głębszej z badanych stref (o grubości 22 metrów) wykazano duże ilości wody.
– Dziś nie wiemy, czy woda była w tym miejscu wcześniej, czy też przeniknęła z innych obszarów. Jeśli mamy do czynienia z drugim przypadkiem, wówczas dopiero dalsze badania potwierdzą ewentualne występowanie gazu i możliwość wydobywania go na skalę przemysłową – mówi Jakub Korczak, wiceprezes KOV. Dodaje, że na razie nie ma wyników testów płytszej z badanych stref (o grubości 34 metrów). Jak wynika z zapowiedzi spółki, mają być znane na początku przyszłego tygodnia. Dopiero wówczas będzie możliwa pełna ocena odwiertu Lempuyang – 1. Dlaczego zatem KOV podał informację o szczątkowych danych?
– Uznaliśmy, że jest to informacja cenotwórcza. Poza tym komunikat o wynikach dotyczących głębszej z badanych stref podał AED, operator koncesji obejmującej obszar na którym dokonywany był odwiert – twierdzi Korczak. AED, to australijska firma, która posiada 50 proc. udziałów w Bloku L w Brunei. To ona podała pierwsza komunikat o dużych ilościach wody w odwiercie Lempuyang – 1. W efekcie kurs jej akcji na australijskiej giełdzie spadł dziś aż o 17,2 proc. do poziomu 0,36 dolara australijskiego.
KOV, który ma 40-proc. udział w Bloku L, niemal identyczny komunikat, co AED, podał dziś tuż po północy. W efekcie na otwarciu sesji kurs jego akcji spadł o 10 proc. do 1,89 zł. W następnych minutach zniżkował jeszcze bardziej.