Czołowe linie Hong Kongu, Cathay Pacific Airways przewidują kilka miesięcy osłabionego popytu na bilety na trasach do Japonii. Przewoźnik zdecydował się na dwutygodniową redukcję lotów do Tokyo, Osaki i Nagoi począwszy od 1 kwietnia. Australiska linia lotnicza Qantas zdecydowała się na podobny ruch, jednak na okres od początku kwietnia do końca sierpnia. Pod nóż poszło część połączeń z Sydney i Perth.
Inni azjatyccy operatorzy Japan Airlines, Singapore Airlines I China Airlines na trasach do Tokio postanowiły zmniejszyć pojemność swoich połączeń wycofując z tego kierunku większe jednostki na rzecz mniejszych samolotów.
Obawy przed skażeniem, niedoborami prądu i wstrzsami wtórnymi obniżyły ilość pasażerów latających na Wyspy Japońskie. Same linie Japan Air od 11 marca, kiedy nastąpiło trzęsienie ziemi, odnotowały 25 prc. spadek ruchu.
- Najważniejszym pytaniem jest to czy japońscy klienci poddadzą się obawom i zostaną w domach czy zdecydują się na podróż – mówi Robert Bruce, analityk rynków azjatyckich w CLSA. Ekonomista przewiduje sześciomiesięczny dołek w podrózach do Japonii, który może poskutkować ponad 20 proc. spadkiem ilości obsłużonych pasażerów przez Cathay Pacific Airways w skali roku.