– Sam pomysł handlu deficytem jest bardzo ciekawy, jednak jego efektywność zależy od warunków, jakie zostaną stworzone – zauważa Magdalena Flisykowska-Kacprowicz, dyrektor wydziału budżetu w Toruniu.
Resort finansów planuje wprowadzenie limitów wysokości deficytów samorządów. W 2012 r. ma on wynieść 4 proc. dochodów i co roku zmniejszać się aż do 1 proc. w 2015 r. Ponieważ dla wielu miast czy gmin takie ograniczenia oznaczają wstrzymanie inwestycji, resort proponuje, by mogły one kupować od innych prawo do wyższej luki budżetowej.
2,6 mld zł ma wynieść deficyt miast w 2012 r., to 4,4 proc. dochodów
Z analizy „Rz" wynika, że teoretyczni najwięksi sprzedawcy to np. Kraków, który w 2012 r. planuje mieć tylko 0,6 proc. deficytu. Mógłby więc odstąpić innym ok. 122 mln zł, Wrocław – 113 mln zł, Lublin – 74 mln zł, a Rybnik – 66 mln zł. Po drugiej stronie – największe potrzeby mają Katowice. Założony deficyt na 2012 r. to 16 proc., czyli o ok. 178 mln zł ponad limit. Toruń musiałby dokupić prawa na 160 mln zł, a Szczecin – na 158 mln zł.
Resort finansów nie podaje szczegółów swojego pomysłu, jednak samorządowcy mają wątpliwości, czy uda się stworzyć system, który uwzględni wszystkie uwarunkowania.