O decyzji poinformował dziś media wiceminister energetyki Siergiej Kudriaszow. Zakaz dotyczy tylko benzyn, których od tygodnia brakuje na stacjach całej Rosji.
- Uzgodniliśmy z producentami, że cała produkcja z rafinerii trafi na rynek wewnętrzny. Nie ma natomiast potrzeby, by państwo wprowadziło ceny regulowane na paliwa. Mamy wystarczająco zapasów - wyjaśnił wiceminister agencji Nowosti.
Oznacza to zgodę Kremla na podwyżki cen paliw na rynku krajowym. Ministerstwo energetyki prognozuje wzrost na poziomie 5 proc.
Wagit Alekpierow, prezes i współwłaściciel Łukoilu - największego prywatnego koncernu paliwowego Rosji - mówi o 5-7 proc. podwyżce. Koncern jest w najtrudniejszej sytuacji, bowiem ma stacje paliwowe w całej Europie, m.in. w Polsce. Nie wiadomo, czy zgromadził wystarczające zapasy benzyn.
Wzrost już stał się faktem. Ceny na stacjach rosną czwarty tydzień. W rejonie moskiewskim benzyna An92 podrożała o 13 kopiejek - do 24,45 rubla za litr (2,36 zł) a An95 o 25 kopiejek do 26,43 rubla (2,55 zł).