Do 31 maja bowiem pracuje specjalny zespół, który ma przygotować plan naprawczy dla kopalni przynoszącej straty (w 2010 r. ok. 60 mln zł). Jednak na razie szefowie spółki zaprzeczają, że chodzi o zamknięcie kopalni, co podejrzewają górnicy. Jak ujawniła bowiem miesiąc temu „Rz" jednym z pomysłów jest rozparcelowanie złóż węgla tego zakładu pomiędzy sąsiednie.
- Do momentu zakończenia prac zespołu nie będziemy niczego komentować – mówi „Rz" Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii.
Na czwartkowym spotkaniu zarząd zamierza uspokoic stronę społeczną i zapewnić, że plan naprawczy nie oznacza zamykania kopalni (podobnie było w przypadku Halmeby, które przez potężne straty ponad 300 mln zł rocznie groziło zamknięcie, a która pracuje teraz właśnie zgodnie z planem naprawczym.