Szef resortu gospodarki, Waldemar Pawlak przyjeżdża dziś na Śląsk. „Rz" jako pierwsza informowała, że spotka się m.in. ze stroną społeczną Katowickiego Holdingu Węglowego. To element konsultacji przed ewentualnym połączeniem KHW z Węglokoksem. – Ta fuzja wydaje się jednak coraz mniej realna – mówi „Rz" osoba zbliżona do sprawy. Choć centrale związkowe dążą do konsolidacji polskiego górnictwa (tzw. Polski Węgiel, połączenie Węglokoksu, KHW i Kompanii Węglowej), to związkowcy z samego holdingu mówią „nie". W kwietniu odwiedzili wicepremiera. Argumentują, że sytuacja KHW pozwala na jego samodzielne funkcjonowanie. Fuzja miała dokapitalizować holding i poprawić jego płynność. Jednak po I kw. miał on 13 mln zł zysku netto, choć zakładał 150 mln zł straty. A na ten rok prezes KHW Roman Łój zapowiada nawet 200 mln zł zysku netto wobec ok. 30 mln zł w 2010 r.
To Węglokoks potrzebuje zaplecza produkcyjnego. Sam eksport nie pozwoli mu się utrzymać, bo zagraniczna sprzedaż węgla spada. Jak wynika z naszych informacji, jeśli nie uda się połączenie z KHW, spróbuje z Kompanią Węglową (fuzji całej trójki bowiem przeciwny jest resort gospodarki). A Joanna Strzelec-Łobodzińska, wiceminister gospodarki startująca w konkursie na szefa Kompanii, przyznała, że jest zwolenniczką dużych podmiotów, także w górnictwie, a Węglokoksowi potrzebna jest kopalnia.
– Ale ona może nie chcieć, by to Węglokoks przejął Kompanię, tylko by było na odwrót – mówi nasz rozmówca. Według wycen „Rz" Węglokoks jest wart ok. 1,5 mld zł, KHW ok. 3,5 mld zł, a Kompania ok. 9 mld zł.
Na dziś również zapowiadane są w Katowicach negocjacje przed upublicznieniem Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Choć minister skarbu Aleksander Grad uznał, że kwestie sporne w JSW zostały uzgodnione i jej debiut nastąpi 6 lipca, to związkowcy mówią, że do zgody załogi na debiut jest jeszcze daleko (chodzi m.in. o podział akcji i 10 proc. podwyżek). A bez porozumienia do 30 maja w JSW będzie strajk. Sam Pawlak w wywiadzie dla „Rz" mówił, że w katowickich negocjacjach raczej nie będzie brał udziału.
Czy do poniedziałkowych rozmów w ogóle dojdzie? Na razie bowiem to związkowcy zwrócili się o taki termin. – Nie mamy cały czas potwierdzonego terminu – mówił „Rz" w piątek Piotr Szereda, rzecznik jastrzębskiego komitetu protestacyjnego.