Klienci najchętniej wybierają systemy analityczne

Z Anną Sieńko, dyrektor generalną IBM Polska rozmawia Dariusz Wolak

Publikacja: 15.06.2011 19:14

Klienci najchętniej wybierają systemy analityczne

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Czy spowolnienie gospodarcze, które szczególnie mocno dotknęło polską branżą IT, to już zamknięty temat?

2010 r. pokazał, że nasz sektor już dawno zapomniał o kryzysie. W bieżącym roku pozytywne trendy są kontynuowane. Na rynku dużo się dzieje. Jest sporo nowych inwestycji. Klienci znacznie chętniej niż kilka kwartałów temu rozmawiają o nowych przedsięwzięciach. Dotyczy to zarówno sektora prywatnego jak i sektora publicznego. W szeregu dużych przedsiębiorstw, gdzie Skarb Państwa jest wiodącym udziałowcem, zarządy zostały wybrane na kolejną kadencję. Firmy te również inwestują w IT.

Czy opisywane przez Panią ożywienie dotyczy całej gospodarki czy pojedynczych branż? Które z nich najchętniej wydają pieniądze na nowe technologie?

Uważam, że sytuacja makroekonomiczna się poprawiła. Tradycyjnie sporo w informatykę inwestują instytucje finansowe i firmy telekomunikacyjne, które w naszym kraju są pionierami jeśli chodzi o wdrażanie nowych rozwiązań. Wymuszają to na nich klienci i rosnąca konkurencja. Inwestują również firmy energetyczne, które są po okresie przekształceń własnościowo-organizacyjnych. Chętnie o inwestycjach w IT rozmawiają też inne podmioty z sektora użyteczności publicznej.

Na jakie aplikacje klienci zgłaszają obecnie największe zapotrzebowanie?

O ile jeszcze do niedawna o tym, jakie rozwiązania kupować decydowali najczęściej szefowie pionów IT to obecnie obserwujemy, że coraz więcej do powiedzenia mają osoby odpowiedzialne w firmie za finanse i nie chodzi tylko o to, że podpisują faktury. Klienci są coraz bardziej świadomi jakich aplikacji potrzebują. Minęły już czasy gdy do zarządzania firmą wystarczył klasyczny system ERP. Teraz dyrektorzy finansowi szukają rozwiązań analitycznych, które pomogą im korzystać z danych rozproszonych i gromadzonych w różnych innych aplikacjach. Działy sprzedaży zgłaszają zapotrzebowanie na nowej klasy systemy wspierające relacje z klientami. Poprzednie, kupowane klika lat temu, nie odpowiadają już współczesnym potrzebom i oczekiwaniom.

Czy ta „rosnąca" świadomość klientów dotyczy też sektora publicznego? Patrząc na to, co dzieje się z dużymi wdrożeniami w administracji centralnej można mieć co do tego wątpliwości.

Sektor publiczny rządzi się swoimi prawami. Ustawa o zamówieniach publicznych wprowadza duże ograniczenia. Pomijam tu aspekt, że jedynym kryterium wyboru oferty jest cena. Przetargi ciągną się latami, zakres prac nie jest jasno sprecyzowany, co powoduje, że realizacja takich kontraktów obarczona jest dużym ryzykiem dla wykonawcy.

Jakie rozwiązania będą, w Pani ocenie, miały szczególne wzięcie w najbliższych kwartałach czy latach?

Bardzo przyszłościowym tematem jest wszystko to, co związane jest z cloud computingiem, czyli modelem dostarczania mocy obliczeniowych w formie usługi. Firmy, szczególnie działające w wielu lokalizacjach, dzięki wejściu w „chmurę", nie muszą inwestować dużych pieniędzy w kosztowną infrastrukturę IT. Popytem cieszyć się też będą, wspominane już przeze mnie wszelkie systemy analityczne.

Czy Polska, z punktu widzenia takiej korporacji jak IBM, jest atrakcyjnym rynkiem do inwestowania?

Polska w większości rankingów wypada dość blado jeśli chodzi o innowacyjność. Brakuje u nas np. ulg podatkowych, które mogłyby zachęcić firmy do inwestowania w innowacyjne projekty, które będą miały zastosowanie w codziennym życiu, czy otwierania centrów badawczych, jak to ma miejsce w szeregu innych państw.

Dlaczego zatem IBM zdecydował się otworzyć w zeszłym roku, we Wrocławiu, Centrum Dostarczania Usług IT, czy wcześniej Centrum Innowacji w Krakowie? Czy tylko dlatego, że koszty pracy w Polsce są niskie?

Nie zgodzę się z tym, że inwestujemy w Polsce bo są tu tani informatycy. We Wrocławiu, gdzie pracuje dla nas już kilkaset osób, tylko 40 proc. z nich to ludzie świeżo po studiach. Pozostała część to kadra z dużym doświadczeniem, która siłą rzeczy nie jest najtańsza.

W IBM mamy specjalny dział, która permanentnie analizuje wszystkie rynki pod kątem atrakcyjności inwestycyjnej. Przygotowywane analizy są wielowymiarowe. Uwzględniają nie tylko dostęp do wysoko wykwalifikowanych pracowników, ale też otoczenie biznesowe i polityczne, infrastrukturę techniczną, koszty pracy itp. Polska, w takich zestawieniach, przede wszystkim ze względu na duży potencjał intelektualny, wypada naprawdę nieźle. Dlatego IBM tutaj inwestuje.

Czy IBM to jeszcze firma informatyczna czy już bardziej konsultingowo-doradcza?

To prawda, że w skali całej korporacji, połowę naszego biznesu stanowią usługi. Na nich i na oprogramowaniu skupiamy nasze główne wysiłki rozwojowe. Cały czas mamy w ofercie sprzęt IT. Jest to jednak – coraz częściej – sprzęt dedykowany do konkretnych zadań, np. specjalistyczne serwery i siłą rzeczy nie mamy już oferty dla klienta detalicznego. Dlatego tym bardziej cieszymy się, że nasza marka wciąż plasuje się w ścisłej czołówce najbardziej znanych marek na świecie. Korporacja coraz bardziej „skręca" jednak w stronę świadczenia usług. Oprogramowanie, które tworzymy, staje się narzędziem do budowania procesów biznesowych. Dlatego strategią IBM jest budowa mądrzejszego świata, a nie sprzedaż prostych aplikacji informatycznych.

Budowa mądrzejszego świata to piękne hasło, ale czy da się na tym zarabiać? IBM to firma prywatna, która ma przynosić zyski właścicielom.

IBM od wielu lat jest najbardziej innowacyjną firmą na świecie. Rozwiązania, które tworzymy, często wyprzedzają wszystkie inne i przez to mogą wydawać się mrzonkami. Mogę jednak zaręczyć, że znaczna część z nich znajduje zastosowanie biznesowe i przynosi nam pieniądze. Jeszcze do niedawna systemy zarządzania komunikacją czy ruchem w skali całego miasta, wydawały się całkowicie nierealne. A mamy na koncie takie wdrożenia w Sztokholmie czy Tokio, które jest ogromną aglomeracją. Podobnej skali gigantyczny system przeciwpowodziowy zarządza zasobami wodnymi w Amsterdamie. W kraju, który w dużej części położony jest poniżej poziomu morza, to strategiczny problem. Tego typu rozwiązania to przyszłość światowej informatyki.

Tymczasem w Polsce wciąż brakuje dużo prostszych systemów pomagających np. w zarządzaniu służbą zdrowia na szczeblu centralnym. Czy w naszym kraju jest klimat do budowy tak dużych, złożonych rozwiązań IT?

Uważam, że w perspektywie paru lat również w Polsce doczekamy się pierwszych wdrożeń tego typu np. dotyczących systemów przeciwpowodziowych. Mamy pieniądze unijne na finansowanie podobnych projektów. Decydenci również są coraz bardziej świadomi, że nowoczesne systemy IT pomogą im lepiej wykonywać powierzone obowiązki. Problemem może wydawać się jedynie dotarcie do nich z ofertą. Jestem jednak przekonana, że warsztaty, które organizujemy czy prezentacje przekonają ich, że takie inwestycje są potrzebne. Potrzeba tylko trochę odwagi decyzyjnej.

Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?