– Konsumenci będą musieli pogodzić się z tym, że ceny żywności będą rosły – mówi „Rz" Piotr Kulikowski, prezes giełdowego Indykpolu. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się na rynku mięsa. Z powodu drogich zbóż w kwietniu za tuszkę kurczaka płaciliśmy o ponad 20 proc. więcej niż przed rokiem.
A będzie coraz drożej i to nie tylko na rynku mięsa. Z raportu OECD i Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) wynika, że w dekadzie, która się właśnie zaczęła, czeka nas fala podwyżek o większej skali niż w latach 2001 – 2010. O ponad 30 proc. w porównaniu z poprzednią dekadą zdrożeje mięso, a średnio o niemal jedną trzecią zboża.
Tegoroczny wzrost cen żywności wynika ze złej pogody oraz z wyjątkowej aktywności spekulantów na rynkach surowcowych. To dlatego w ciągu roku żywność na świecie podrożała aż o 40 proc.
Autorzy raportu ostrzegają, że nie uda się szybko odbudować zapasów, które były sprzedawane przez rządy dążące do obniżenia cen. Zwiększenie produkcji rolnej będzie odbywało się powoli – po 1,7 proc. rocznie. To wolniej niż w minionej dekadzie, kiedy wzrost ten sięgnął 2,6 proc. Dotyczy to głównie zbóż, których nadal na świecie jest zbyt mało.