– Te będą policzone na późniejszym etapie – mówi Lech Witecki, szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Kara w wysokości 1 mln zł za każdy dzień opóźnienia w uruchomieniu elektronicznego systemu poboru opłat została ustalona w umowie na budowę i zarządzanie systemem przez osiem lat.
Liczne braki
System miał być w pełni sprawny 1 lipca. Został uruchomiony z dwudniowym opóźnieniem. W dodatku jest nieszczelny. Wciąż trwają prace, które miały się zakończyć do końca czerwca – nie zostały jeszcze zainstalowane wszystkie bramownice, czyli urządzenia, które rejestrują przejazd samochodów po trasie, kontaktując się z viaboksami zamontowanymi w samochodach. Opłaty pobierane są za korzystanie przez samochody o masie powyżej 3,5 tony z 1,56 tys. km dróg, w tym ok. 580 km autostrad, ok. 554 km tras ekspresowych i z kolejnych 432 km dróg krajowych.
Kapsch szacuje, że w pierwszym miesiącu szczelności elektronicznego systemu poboru opłat, od której zależy możliwość wyłapywania kierowców, którzy uchylają się od płacenia, wyniesie ok. 83 proc. Już w sierpniu ma osiągnąć docelowe 99,8 proc.
Na jak najszybszym uszczelnieniu systemu zależy nie tylko Skarbowi Państwa, do którego wpływają opłaty, ale i Kapschowi. – Przyjęte rozwiązania dotyczące rozliczeń premiują zachowanie jak najwyższych standardów jakości i pilnowania, by system był szczelny – mówi Marek Cywiński, dyrektor zarządzający Kapsh Telematic Services.
Kosztowne zaniedbania
Do wczoraj pobranych zostało ponad 320 tys. urządzeń Viabox. By się w nie zaopatrzyć, trzeba wydać 120 zł na kaucję i 120 zł na minimalną przedpłatę. Kara za brak rejestracji w systemie i niepobranie urządzenia wynosi 3 tys. zł.