Krynica 2011: Przyszłość jest tylko wspólna

Kryzys finansowy Grecji i Portugalii postawił pytania o granice odpowiedzialności jednych państw Unii za błędy i uwstecznienia gospodarcze i kulturowe innych

Publikacja: 07.09.2011 21:21

Redaktor naczelny „Rzeczpospolitej" Paweł Lisicki.

Redaktor naczelny „Rzeczpospolitej" Paweł Lisicki.

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Kryzys finansowy Grecji i Portugalii postawił pytania o granice odpowiedzialności jednych państw Unii za błędy i uwstecznienia gospodarcze i kulturowe innych. Czy w obecnej sytuacji Unia powinna się martwić o swoich najsłabszych członków?

Odpowiedzi na to pytanie szukali uczestnicy panelu „Jakiej solidarności potrzebuje Europa?", który na XXI Forum Ekonomicznych w Krynicy poprowadził redaktor naczelny „Rzeczpospolitej" Paweł Lisicki.

Nie było to łatwe zwłaszcza w kontekście ostatnich decyzji wstrzymujących pomoc dla Grecji, która nie wywiązuje się z przyjętych wobec Brukseli i miedzy narodowych organizacji finansowych zobowiązań.  Zdaniem Mercedes Bresso, przewodniczącej Komitetu Regionów UE z Włoch solidarność pomiędzy krajami Europy jest jednak możliwa, pod warunkiem, że zostaną wdrożone wspólne, systemowe rozwiązania. – Propozycja Merkel i Sarkozy'ego w sprawie wspólnego rządu gospodarczego dla strefy euro jest dobra i kluczowa – wyjaśniła Bresso. – Musimy jednak przemyśleć model wspólnej Europy, ale pod kontem wzmocnienia jej struktur, bo przyszłość istnieje, ale tylko pod warunkiem, że będziemy razem.

Zdaniem Pawła Lisickiego być może prawdą jest, że działania muszą być realizowane wspólnie, ale co z krajami, które – tak jak Polska – do strefy euro nie należą? Grzegorz Schetyna marszałek Sejmu RP stwierdził, że w debacie o solidarności przede wszystkim trzeba szukać ekspertów. Ich głos służy wypracowaniu dobrych rozwiązań. – Ekonomia europejskich krajów jest jak firma, a osoby nimi kierujące muszą czuć za nią odpowiedzialność – powiedział Schetyna. – To o co powinniśmy zadbać przede wszystkim, to wyrównywanie dysproporcji. Zaś kraje, które nie dają sobie rady w odpowiedniej sytuacji powinny czuć wsparcie, ale też kontrolę, aby solidarna polityka prowadziła do jak najlepszych efektów.

Elmar Brok, europoseł z Niemiec, kraju, który najbardziej jest zaangażowany w pomoc najsłabszym krajom wspólnoty zaznaczył jednak, że na najniższym poziomie nie załatwi się sprawy solidarności. – Jeśli mieszkańcy krajów biedniejszych nie zadbają o swoje dobro, nikt za nich tego nie zrobi – wyjaśnił. Brok przypomniał też, że wiele krajów nie spełniło już w momencie wstępowania do unii walutowej kryteriów fiskalnych, koniecznych do przyjęcia euro. - Potem wprawdzie trochę poprawiły swą sytuację finansową, ale kryzys finansowy, jaki rozpoczął się w 2008 roku skomplikował sytuację – wyjaśnił euro poseł. – Jednak to przede wszystkim same kraje muszą się zreformować. Wsparcie zostanie udzielone, ale trzeba jasno powiedzieć ludziom, że kiedyś będą musieli te długi spłacić.

Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy premierze dodał, że aby gospodarka europejska była w stanie wyjść z kryzysu najpierw trzeba ugasić ogień, który już wybuchł. – Jednak aby to zrobić skutecznie trzeba mieć sprawne wozy strażackie, a tego przy organizowaniu pomocy dla Grecji zabrakło – stwierdził Bielecki. – Podjęte działania były bardziej dobijaniem ofiar pożaru, niż pomocą.

Bresso zaznaczyła, że trudno pomagać, jeśli same kraje nie potrafią podjąć działań wspierających wzrost gospodarczy – wręcz przeciwnie, duszą gospodarkę wpędzając ją w recesję.

Także Michael Barrington, partner zarządzający na Europę Środkową z Deloitte przyznał, że trzeba podjąć zdecydowane działania na wszystkich szczeblach, inaczej odejdziemy od drogi, która powinna prowadzić do poprawy konkurencyjności i umacniania gospodarki.

Z kolei Diego Lopez Garrido, sekretarz stanu ds. UE z Ministerstwa Spraw Zagranicznych Hiszpanii kwestia solidarności gospodarczej opiera się na pomocy jednych krajów innym. – Taki był fundament powstanie wspólnoty unijnej i strefy euro – wyjaśnił Garrido. - To nie jest gra o zwycięzców i przegranych w Europie. Jedziemy wszyscy tym samym pociągiem, osiągamy te same korzyści, jesteśmy w tej samej sytuacji.

W jego ocenie prawdziwym grzechem UE było niezbudowanie unii gospodarczej, została stworzona tylko unia walutowa, monetarna. - W efekcie dziś cierpimy z powodu wyniszczającego kryzysu – dodał Garrido.

Kryzys finansowy Grecji i Portugalii postawił pytania o granice odpowiedzialności jednych państw Unii za błędy i uwstecznienia gospodarcze i kulturowe innych. Czy w obecnej sytuacji Unia powinna się martwić o swoich najsłabszych członków?

Odpowiedzi na to pytanie szukali uczestnicy panelu „Jakiej solidarności potrzebuje Europa?", który na XXI Forum Ekonomicznych w Krynicy poprowadził redaktor naczelny „Rzeczpospolitej" Paweł Lisicki.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?