Tak wynika z projektu propozycji Wspólnej Polityki Rolnej, jaki komisarze przyjmą w środę. Do dokumentu tego dotarła PAP.
Choć podstawą WPR pozostaną krytykowane dopłaty bezpośrednie dla rolników, to jednak KE proponuje wiele zmian w systemie ich przyznawania. Dopłaty mają dostawać tylko aktywni rolnicy i gospodarstwa (a nie np. posiadające ziemie rolne banki, dla których rolnictwo nie jest źródłem dochodu); i nie więcej niż 300 tys. euro rocznie.
70 proc. dopłat bezpośrednich ma być wkładem do dochodu rolnika, a 30 proc. nagrodą za spełnienie rozmaitych warunków w tym ekologicznych.
Ma być też bardziej sprawiedliwie, ale nie równo: na jednakowej wysokości dopłaty od hektara we wszystkich krajach z góry nie zgodzili się m.in. główni płatnicy netto do budżetu UE Niemcy i Francja. Ale propozycja KE zakłada stopniowe zmniejszanie różnic.
Rolnicy w krajach, gdzie dopłaty wynoszą poniżej 90 proc. średniej unijnej (średnia UE wynosi 271 euro) dostaną więcej o jedną trzecią różnicy między tym, co otrzymują teraz a 90 proc. średniej. To dotyczy przede wszystkim krajów bałtyckich, Rumunii, Portugalii i Słowacji. Pod progiem 90 proc. średniej jest też Polska. "W przypadku polskich rolników wzrost dopłat nie powinien przekroczyć kilkunastu-dwudziestu kilku euro rocznie na hektar" - powiedziały PAP źródła dyplomatyczne.