- Jesteśmy już zmęczeni, a zarząd wyraźnie zamierza to wykorzystać , by rozbić solidarność protestujących – mówi Andrzej Borys szef Wolnych Związków Zawodowych Sierpień 80 . To jego syndykat organizuje strajk w największej firmie lotniczej w kraju, należącej od ponad roku do włosko- brytyjskiego koncernu AgustaWestland, czołowego producenta śmigłowców na świecie. Zdaniem Borysa z każdym dniem w zatrudniających 2,9 tys. pracowników helikopterowych zakładach w Świdniku przybywa strajkujących. - Zaczynaliśmy od 600 , dziś do protestu przystąpiło już ok. tysiąca osób: nie przebierają się w robocze uniformy,nie uruchamiają maszyn – mówi lider Sierpnia 80.
Związkowcy żądają od włoskiego pracodawcy 15. proc podwyżki, aby zrekompensować wzrost kosztów utrzymania. Nawet dobrzy fachowcy zarabiają wciąż jedynie ok. 1800 zł na rękę –narzeka Borys.
Zeszłotygodniowe , wielogodzinne negocjacje związkowców z zarządem PZL Świdnik w sprawie podwyżek załamały się. Zarząd lotniczej spółki zaproponował stronie społecznej 150 zł podwyżki miesięcznie od przyszłego roku, wliczanej do pracowniczych stawek i 150 zł z przeznaczeniem na miesięczny indywidualny fundusz premiowy. Umowa w tym kształcie miałaby obowiązywać przez trzy lata.
Liderzy Sierpnia 80 i strajkujący tę ofertę odrzucają. Żądają 500 zł podwyżki , również zawierającej kwotę premii motywacyjnej. Proporcje miedzy wysokością podwyżki wliczanej do gaży i premii pozostają do uzgodnienia - mówi przewodniczący organizacji zakładowej S 80.
Zarząd nie zgadza się na tak wysokie podwyżki. Jeszcze w zeszłym tygodniu Nicola Bianco, dyrektor zarządzający spółki przypominał, że zarobki pracowników lubelskiej fabryki AgustaWestland, są wyższe niż w innych zakładach regionu.