Z powodu istnienia szarej strefy tracą także producenci. Związek Pracowdawców Polskim Przemysł Spirtysowy szacuje, że jej łącznie jej wartość wynosi około 2 mld zł. W ubiegłym roku udział nielegalnego alkoholu w całym rynku wyrobów spirytusowych sięgał 15 proc. I choć nie ma jeszcze danych za ten rok, to branża szacuje, że udział ten może być zbliżony. W 2010 r. służby cena i granicza oraz policja wykryły łącznie niemal 524 tys. litrów nieopodatkowanego alkoholu. Tylko dwie pierwsze w trzech kwartałach tego roku wykryły go 241 tys. litrów. Sama policja w pierwszym półroczu tego roku ujawniła 143 tys. l (220 w całym 2010 r.).

Przemycany alkohol stanowi zaledwie 4 proc. nielegalnego rynku alkoholu. Niemal 90 proc. to tzw. odkażanka wytwarzana z alkoholu przemysłowego przeznaczonego np. do produkcji płynu do spryskiwaczy lub podpałki do grilla i najczęściej sprzedawana w plastikowych butelkach od jednego  do 5 l. Z badań laboratoryjnych alkoholu pochodzącego z nielegalnych źródeł wynika, że w 70-90 proc. zawiera on substancje takie jak: rakotwórczy chloroform, izopropanol, dietylobenzyloamina, chlorki i chlorany, trujący glikol, a nawet śmiercionośny metanol, którego normy bywają przekroczone w co 10 przebadanej butelce ujawnionego nielegalnego alkoholu.

- Jest to poważny problem, który przede wszystkim zagraża zdrowiu i życiu ludzi, a ponadto przynosi wymierne straty dla budżetu państwa i producentów z branży alkoholowej. Za spadek legalnej sprzedaży alkoholu w latach 2008-2010 w znacznej części może odpowiadać nielegalny alkohol pochodzący z szarej strefy -  mówił podzczas wtorkowej konferencji prasowej Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego.

Co roku wskutek zatrucia alkoholem pochodzącym z nielegalnych źródeł umiera co najmniej 200 osób w Polsce.