Dla branży mięsnej świńskie dołki i górki – czyli zmiany wielkości pogłowia trzody chlewnej – nie są niczym nowym. Jednak tak złej sytuacji, jak w ostatnich miesiącach, nie było już w Polsce od dawna. – Ceny produktów na półkach sklepowych nie nadążają za wzrostem cen surowca, sięgającym niekiedy kilku procent w skali tygodnia – mówi Andrzej Pawelczak, rzecznik prasowy Animeksu, lidera polskiego rynku mięsa.
W drugiej połowie grudnia 2011 r. średnia cena rynkowa tuczników w Polsce sięgnęła 165,73 euro za 100 kg i przekroczyła średnią cenę unijną o ponad 5 euro. Była też o 23 proc. wyższa niż przed rokiem. Bardziej, ale tylko o 0,5 pkt proc., ceny tuczników poszły w tym czasie w górę jedynie w Czechach.
Ekonomiści cytowani przez Agencję Rynku Rolnego prognozują, że w marcu 2012 r. żywiec wieprzowy może kosztować 23 – 30 proc. więcej niż przed rokiem. W ślad za drogim surowcem będą rosły ceny detaliczne wieprzowiny. BGŻ szacuje, że w czerwcu 2012 r. mięso, głównie za sprawą wieprzowiny, może być o 6 – 8 proc. droższe niż rok wcześniej.
– Sytuacja na rynku wieprzowiny jest trudna w całej Europie. Drogie zboże, a co za tym idzie pasze, oraz rosnące koszty, spowodowały, że opłacalność produkcji trzody znacznie spadła – wyjaśnia Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso.
Pogłowie trzody chlewnej w Polsce jest najniższe od niemal czterech dekad. GUS podał, że w lipcu ubiegłego roku było ok. 13,5 mln świń, o 9 proc. mniej niż rok wcześniej. Branża nie wyklucza, że w drugiej połowie 2011 roku pogłowie spadło poniżej 13 mln sztuk.