Plan Obamy jest częścią programu wartego 1 mld dol, którego celem jest wsparcie branż rozwijających nowoczesne technologie energetyczne. Na spotkaniu w fabryce ciężarówek Daimlera pod Nowym Jorkiem prezydent ogłosił wprowadzenie zachęt dla klientów indywidualnych i biznesowych do zakupu pojazdów napędzanych paliwami alternatywnymi.

Propozycja Obamy zawiera zwiększe ulg podatkowych na samochody posiadające nowe technologie z obecnych 7,5 tys. dol. do maksymalnej wartości 10 tys. dol.. Rozszerzony zostanie zasięg ulgi - obejmie ona nie tylko pojazdy elektryczne, ale też te napędzane gazem ziemnym i wodorem. Fundusze programu wspierać będą kilkanaście ośrodków, które rozwijają infrastrukturę potrzebną do obsługi zaawansowanych technologicznie samochodów. W zamierzeniu administracji Obamy ośrodki te mają wdrażać nowe technologie i stać się dla nich poligonem doświadczalnym. Prezydent zaproponował także 50 proc. ulgę podatkową na pokrycie kosztów wprowadzenia nowych technologii paliwowych do dużych pojazdów ciężarowych.

Jednym z celów programu jest zbudowanie w USA przynajmniej pięciu rurociągów zdolnych przesyłać upłynniony gaz ziemny. Amerykanie liczą na postawienie kroku milowego we wdrażaniu technologii używających alternatywnych źródeł zasilania i uczynienia samochodów elektrycznych tańszych oraz bardziej powszechnych. Ma się to przyczynić do poprawy stanu portfeli mieszkańców USA, ożywienia gospodarki i ochrony środowiska.

Amerykanie stawiają na gaz ziemny, który po spaleniu zanieczyszcza środowisko w mniejszym stopniu, niż benzyna. Poza tym jest tańszy biorąc pod uwagę ilość uzyskiwanej z niego energii i w przeciwieństwie do benzyny, w USA jest go pod dostatkiem. Z planów Białego Domu cieszą się producenci, którzy planują wprowadzenie na rynek aut zasilanych paliwami alternatywnymi. Toyota od kilku lat pracuje nad ogniwami wodorowymi i elektrycznymi. Japoński koncern zamierza w ciągu najbliższych lat rozpocząć sprzedaż samochodów napędzanych wodorem. Natomiast Ford już ma w swojej flocie pick-upy i vany z silnikami przystosowanymi do pracy na gazie i benzynie. General Motors i Grupa Chryslera dopiero szykują się do rozszerzenia swojej oferty o pojazdy tego typu.