Nasze firmy nie tkwią w paraliżu

To prawda,że w Hiszpanii jest głęboki kryzys ale firmy, zwłaszcza te które działają zagranicą, działają normalnie - mówi Maria Ruiz Lopez, wiceprezes Polsko-Hiszpańskiej Izby Gospodarczej oraz dyrektor zarządzający kancelarii prawnej Serrano Internacional

Publikacja: 31.07.2012 17:38

Maria Ruiz Lopez, wiceprezes Polsko-Hiszpańskiej Izby Gospodarczej oraz dyrektor zarządzający kancel

Maria Ruiz Lopez, wiceprezes Polsko-Hiszpańskiej Izby Gospodarczej oraz dyrektor zarządzający kancelarii prawnej Serrano Internacional.

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Rz: Sądzi pani, że firmy hiszpańskie mają strategię na przetrwanie tego kryzysu?

María Ruiz López:

Zapewne są takie, które wiedzą doskonale, jak sobie radzić, ale nie brak i takich, które się dzisiaj zastanawiają, co dalej robić. Kryzys będzie selekcją naturalną dla wielu firm. Natomiast te wątpliwości nie dotyczą przedsiębiorstw, które umocniły się za granicą, bo nasz kryzys dotyczy ich w mniejszym stopniu. W ten sam sposób większość hiszpańskich firm działających w Polsce nie jest finansowo uzależniona od tego, co dzieje się u nas w kraju. Pewnie, że może się zdarzyć, że któraś z nich ma problemy, ale tak mogłoby być także wówczas, gdyby kryzysu nie było. W żadnym wypadku nie trzeba ich się obawiać, po prostu warto poszukać więcej informacji, tak jak jest to zawsze w biznesie.

Czytając prasę hiszpańską, można odnieść wrażenie, że gospodarka jest sparaliżowana. Ile jest w tym prawdy?

To błędny wniosek. Niestety, prasa pisze o kłopotach, bo więcej jest wtedy chętnych, by to czytać. Gdyby ktoś dzisiaj pojechał do Hiszpanii i nie słuchał wiadomości, nie wiedziałby, że nasz kraj jest w kryzysie. Hiszpania to bardzo rozwinięty kraj, lider w wielu sektorach gospodarki. O paraliżu nie ma mowy.

Ale widać mnóstwo niewykończonych budynków. To jednak jest symbol waszych dzisiejszych kłopotów?

To nie znaczy, że kraj jest sparaliżowany. Tam można funkcjonować normalnie. Chociaż rzeczywiście nasz kryzys zaczął się od bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości, a potem pojawiły się problemy banków.

W Polsce też są obecni deweloperzy z Hiszpanii. Ale na naszym rynku aż takich kłopotów jak w Hiszpanii nie przeżywali.

Większość hiszpańskich firm deweloperskich napłynęła do Polski w latach 2006–2007 i nie ukrywam, że działalność niektórych z nich zaszkodziła wizerunkowi firm z naszego kraju, ponieważ, ścigając się ze sobą, bardzo podwyższyły ceny nieruchomości na polskim rynku. Ale Polacy nie dali się wciągnąć w spekulację, bo są rozsądniejsi i dłużej się zastanawiają, jeśli mają wziąć kredyt. W innych krajach mniej poważnie podchodzi się do kwestii zadłużenia się. A w waszym kraju gospodarstwa domowe nie były na tyle silne, by poważne długi udźwignąć. Pewnie i polskie banki były wówczas ostrożniejsze. To wszystko razem spowodowało, że na polskim rynku kryzysu zadłużenia rodzin nie ma. I pewnie nie będzie w przyszłości, bo Polacy widzą dzisiaj, jakie kłopoty mają inni.

Czy sądzi pani, że kryzys zmieni postrzeganie firm hiszpańskich w Polsce?

Niestety, w przypadku hiszpańskich firm w Polsce istnieją stereotypy. Hiszpania to nie tylko flamenco, słońce, corrida, kraj „maniany", nie do końca serio i niekoniecznie solidny. Przecież dzisiejsza Hiszpania jest liderem w wielu sektorach gospodarki. Mamy takie firmy, jak telekomunikacyjny gigant Telefonica czy koncern petrochemiczny Repsol, jesteśmy liderem światowym systemów nawigacji i kontroli lotów, komponentów dla motoryzacji, technologii sanitarnej, nowoczesnej technologii kolejowej z firmą CAF na czele. Hiszpania jest liderem na rynku energii odnawialnej z firmami takimi jak Sniace i Abengoa, a nasz Inditex, właściciel m.in. marki Zara, jest powszechnie znany. Jesteśmy silni w budowie infrastruktury oraz dystrybucji energii – gdzie działają dwa giganty Iberdrola i Endesa. Nasze firmy też królują w mniej znanych sektorach, jak np. odsalanie wody oraz odprowadzanie ścieków. Trzeba wspomnieć też o bankach, takich jak: Santander, BBVA i Banco Popular czy La Caixa, które są znane i pomimo kryzysu na hiszpańskim rynku bankowym działają na świecie. Mamy też firmy inżynieryjne, specjalizujące się w budowie autostrad, tuneli, rozwija się ekologiczne rolnictwo.

Często po powrocie z Hiszpanii ludzie są zaskoczeni, że nasz kraj jest taki nowoczesny. Bo, niestety, na świecie są stereotypy, że Niemcy są bardzo dokładni, Amerykanie uzdolnieni technologicznie. I owszem w Hiszpanii jest piękny klimat, mili ludzie, jesteśmy największym eksporterem wina i oliwy na świecie, ale nie tylko. Mam wrażenie, że Polacy nie zdają sobie sprawy, że duże firmy polskie są w hiszpańskich rękach – na przykład Pol-Aqua, Budimex, Mostostal Warszawa, Bank Zachodni WBK, Celsa Huta Ostrowiec, EADS itd. I sądzę, że brak tej wiedzy powoduje inne postrzeganie naszego kraju.

Maria Ruiz López jest prawnikiem, dyrektorem zarządzającym kancelarii Serrano Internacional w Polsce. Skończyła Uniwersytet Deusto w Bilbao ze specjalizacją prawo prywatne i zarządzanie przedsiębiorstwami oraz prawnicze studia podyplomowe na Uniwersytecie Warszawskim. Jest członkiem Izby Adwokackiej w Warszawie.

Rz: Sądzi pani, że firmy hiszpańskie mają strategię na przetrwanie tego kryzysu?

María Ruiz López:

Pozostało 98% artykułu
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku