Jest niesłychanie wrażliwy na cenę, chyba najbardziej w Europie. Stąd popularność przewoźników najtańszych, takich, którzy wchodzą na rynek i chcą zwrócić uwagę niskimi cenami. Ale w tym biznesie nie ma czarów, cena musi pokrywać przynajmniej koszty zmienne. Przelot nie może kosztować 100 zł. OLT powinien kasować za bilet trzy razy więcej, żeby przewozy były rentowne. To, co dzisiaj pobierają za bilet LOT czy Eurolot za przeloty po kraju, jest właściwą ceną. Przy tym ceny muszą być na takim poziomie, żeby ludzi było stać na bilety, czyli marża musi być naprawdę minimalna, ale dodatnia.
Powiedział pan: inaczej prowadzi się biznes, kiedy linie bankrutują. Teraz bankrutują. Jakie zmiany wprowadził pan w Enter Air, aby przetrwać?
Przewozimy ok. 1,5 mln pasażerów rocznie, czyli jedną trzecią tego, co LOT z Eurolotem. Enter Air mieści się w kilku pokojach – pracuje tu ok. 40 osób, a cała firma, łącznie z załogami i pilotami, liczy trochę ponad 300 osób. LOT z Eurolotem zatrudnia osiem, dziewięć razy więcej. Nie mamy sekretariatów, a pani, która przed chwilą przyniosła kawę, to koleżanka z biura i o to ją poprosiłem. Nie mamy ani służbowych telefonów, ani samochodów. Naturalnie, jeśli komuś potrzebny jest do pracy laptop, to go dostanie. I nie ma zasady, że pieniądze, które zarabiamy, trzeba wydawać. Nasze koszty stałe są bardzo niskie, pasażer, który leci, płaci jedynie za to, że leci – za paliwo, leasing samolotu, obsługę, podatki. Przy obrotach, które w tym roku wyniosą ok. 750 mln zł, nasze koszty administracyjne wynoszą jedynie niewielki procent. W naszej firmie nie mamy tzw. silosów decyzyjnych. Zarząd siedzi w jednym pokoju, podejmowanie decyzji trwa nie dłużej niż 15 minut, tyle samo podpisywanie dokumentów. Mamy system zarządzania poprzez procesy i każdy proces może mieć innego lidera. .
Płaci pan dobrze?
Tak. Płacimy nieźle, ponadto z każdym, kto wypracuje wartość dodaną, dzielimy się dodatkowymi pieniędzmi. Niektórzy zarabiają więc naprawdę bardzo dobre pieniądze. Nie mam dużej rotacji i mamy bardzo długą listę chętnych do pracy.
OLT popsuł panu ceny?