Reklama

Nowe chwyty przeciw elektrowniom

Ekolodzy z Client Earth pokazali nową siłę: blokowanie inwestycji za pomocą prawa. We Francji ponieśli klęskę, w Polsce święcą triumfy. Skąd mają pieniądze?

Publikacja: 02.11.2012 23:40

Protest organizacji Greenpeace przeciwko zakładom CLP Holdings

Protest organizacji Greenpeace przeciwko zakładom CLP Holdings

Foto: Bloomberg

Organizacja ClientEarth na europejskiej scenie ekologicznej pojawiła się w 2007 r., początkowo w Londynie, potem w Brukseli i Warszawie. W ubiegłym roku organizacja dysponowała budżetem 2,6 mln funtów, otrzymywanym z amerykańskich i europejskich fundacji.

W krótkim czasie prawnicy ClientEarth, szermując paragrafami, zakwestionowali dwie największe inwestycje prowadzone w polskiej energetyce węglowej. Efektem jest opóźnienie budowy Elektrowni Opole i uchylenie pozwolenia zintegrowanego dla planowanej koło Pelplina Elektrowni Północ. Te dwie inwestycje warte ok. 25 mld zł mają dostarczyć 1/10 mocy systemowych w kraju. ClientEarth uczestniczy też w postępowaniu środowiskowym dla elektrowni Łęczna.

Wrogowie węgla

– Węgiel jest jednym z ogromnych zasobów naturalnych Polski, ale uważamy, że błędem byłoby inwestowanie na tym etapie w brudne elektrownie węglowe, kiedy mamy wiele lepszych opcji – mówił w styczniu 2011 r. James Thorton, założyciel i prezes ClientEarth, przy okazji oficjalnego otwarcia biura w Warszawie. Rzecz w tym, że obecnie w Polsce z węgla wytwarza się ponad 90 proc. energii i pod względem technologicznym nie da się tego szybko zmienić.

Inną kwestionowaną przez ClientEarth kwestią było przyznanie Polsce przez Komisję Europejską darmowych praw dla emisji CO2 dla 13 planowanych polskich bloków energetycznych.

ClientEarth ma korzenie w USA. Thorton należał do zespołu radykalnych prawników National Resources Defence Committee, których wspierała Fundacja McIntosha. To ona sfinansowała też początki działalności Thortona w Europie.

Reklama
Reklama

Pieniądze...

ClientEarth w 2007 r. zaczynał działalność w Londynie z budżetem 68 tys. funtów, z czego 48 tys. pochodziło od MacIntosh Foundation. Dwa lata później budżet organizacji wzrósł już do 885 tys. funtów, a na pierwsze miejsce wśród donatorów wysunęła się European Climate Foundation (ECF), założona w 2008 r. fundacja walcząca o redukcję emisji CO2.

– W naszej opinii ta organizacja pozarządowa to wysokiej jakości niezależni prawnicy działający w interesie publicznym, by zapewnić odpowiednie wdrożenie europejskiego prawa ochrony środowiska – tłumaczy poparcie Tom Brookes, dyrektor ds. komunikacji ECF.

ECF finansują organizacje charytatywne z Norwegii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i Holandii, a także amerykańska William and Flora Hewlett Foundation dysponująca majątkiem 7 mld dol.

W latach 2008–2011 ECF przyznała finansowanie wielu polskim instytucjom, w tym m. in. agencji lobbingowej CEC Government Relations (z której ECF również korzystała), WWF Poland czy Instytutowi Badań nad Gospodarką Rynkową.

...i sława

Działalność ClientEarth koncentruje się na walce o czystsze powietrze, ochronę bioróżnorodności, w tym lasów i zasobów ryb, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska, a w kwestii ochrony klimatu – na technologii wychwytywania i składowania dwutlenku węgla pod ziemią (CCS). To wrażliwy punkt w inwestycjach w nowe elektrownie węglowe, które muszą być gotowe do stosowania CCS, choć to technologia nie sprawdzona na większą skalę i odrzucana przez wiele firm energetycznych w Europie.

– Zawsze przy dużych inwestycjach można wytknąć jakieś niedociągnięcia. ClientEarth jest dobry w ich wynajdywaniu i wykorzystuje je na drodze sądowej. Taka strategia wzbudziła podziw i poparcie wyższych sfer. To nie jest Greenpeace, który walczy o rzeczy niemożliwe – mówi „Rz" jeden z londyńskich ekologów.

Reklama
Reklama

W W. Brytanii do osób popierających ClientEarth należą celebryci: gwiazdy muzyczne (m. in. zespół Coldplay), znani prawnicy, a także Zac Goldsmith, polityk i milioner, członek Partii Konserwatywnej. Jego brat Ben prowadzi fundusz inwestycyjny o portfelu 130 mln funtów, inwestujący w spółki z sektora zielonej energii i czystych technologii.

Decydują sądy

ClientEarth występował już do sądów przeciwko rządom Wielkiej Brytanii, Francji, a także przeciwko Komisji Europejskiej. Organizacja poniosła klęskę we Francji, gdzie sądy oddaliły jej skargę dotyczącą połowów ryb. Podobnie w Wielkiej Brytanii prawnikom ClientEarth nie udało się pociągnąć rządu do odpowiedzialności za przekraczanie norm zawartości tlenków azotu w powietrzu.

ClientEarth wygrał natomiast sprawę o obniżenie opłat w brytyjskich sądach.

Sukcesy organizacja odnosi też w Polsce, ale urzędnicy mają nadzieję, że to się zmieni. Choć ClientEarth doprowadził do uchylenia decyzji środowiskowej dla nowej Elektrowni Opole, to Naczelny Sąd Administracyjny nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.

– Z naszych obserwacji wynika, że ClientEarth obok WWF i Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków stała się najbardziej aktywną organizacją ekologiczną występującą w polskich postępowaniach sądowych. Całe szczęście umiemy się bronić – mówi Piotr Otawski, zastępca dyrektora Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Przypomina, że po nowelizacji prawa w 2008 roku i powołaniu regionalnych dyrekcji ochrony środowiska jakość wydawanych pozwoleń środowiskowych znacznie się poprawiła. Od tego czasu nie ma praktycznie w Komisji Europejskiej skarg na polskie inwestycje. A jeśli już są, to zostają szybko oddalone.

Reklama
Reklama

Bez wspinania się na drzewa i kominy

Wielomilionowe budżety i działalność lobbingowa utrudniająca powstawanie nowych źródeł energii to dzisiejsza rzeczywistość organizacji ekologicznych. ClientEarth w przeciwieństwie do innych nie organizuje spektakularnych protestów. Realizuje swe cele, wykorzystując potknięcia prawników firm energetycznych czy urzędników.

Organizacja ClientEarth na europejskiej scenie ekologicznej pojawiła się w 2007 r., początkowo w Londynie, potem w Brukseli i Warszawie. W ubiegłym roku organizacja dysponowała budżetem 2,6 mln funtów, otrzymywanym z amerykańskich i europejskich fundacji.

W krótkim czasie prawnicy ClientEarth, szermując paragrafami, zakwestionowali dwie największe inwestycje prowadzone w polskiej energetyce węglowej. Efektem jest opóźnienie budowy Elektrowni Opole i uchylenie pozwolenia zintegrowanego dla planowanej koło Pelplina Elektrowni Północ. Te dwie inwestycje warte ok. 25 mld zł mają dostarczyć 1/10 mocy systemowych w kraju. ClientEarth uczestniczy też w postępowaniu środowiskowym dla elektrowni Łęczna.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Biznes
Kreml zagrabia kolejne firmy. Teraz kraby i przekąski będą zarabiać na wojnę
Biznes
Kogo boi się Roman Abramowicz? Jego superjachty dostały systemy obrony rakietowej
Biznes
Bartłomiej Babuśka został nowym prezesem ARP. Zastapił Wojciecha Balczuna
Biznes
Trump kusi Putina, rekordowy deficyt w 2026, gazowe partnerstwo Niemiec z Kanadą
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Biznes
Tania amunicja z recyklingu. Polscy naukowcy mają ambitny projekt
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama