Konieczność regulacji podwozia wyłączyła na krótko pierwszego Dreamlinera Lotu ze szkoleniowych lotów po Polsce. Usterka została usunięta i najnowocześniejsza maszyna polskiego przewoźnika w tym tygodniu wykona ponad 20 lotów szkoleniowych.
— Niezbędne okazało się wyregulowanie niewielkiego podzespołu - powiedział „Rz" rzecznik Lotu, Leszek Chorzewski. — To nie jest żadna awaria - denerwuje się. - Nasz Dreamliner się nie popsuł! - dodaje.
— Nie ma sensu się przejmować takimi drobiazgami jak regulowanie podwozia. Także mieliśmy podobne kłopoty jak Lot. Równie intensywnie szkoliliśmy pilotów na początku - uspokaja Shinichiro Ito, prezes japońskiej linii All Nippon Airways, która w swojej flocie ma już 16 Dreamlinerów i w ciągu 13 miesięcy od odebrania pierwszego egzemplarza przewiozła nimi 1,8 mln pasażerów.
Prezes Ito nie może się nachwalić tej maszyny. - Znacznie łatwiej jest sprzedać bilety wtedy, kiedy na trasę wchodzi ten samolot. Średnio wypełnienie jest wówczas o 7 punktów procentowych większe niż wówczas, kiedy tę samą trasę obsługuje np. Boeing 777. Nie 81, ale 88 procent. To bardzo dużo - mówi.
— Tak, to prawda, były usterki. A to okna nie przyciemniały się całkowicie, a to występowały drobne kłopoty, które tak jak Lot usuwaliśmy sami bez konieczności sprowadzania podzespołów, tylko konsultując się z mechanikami Boeinga. To wszystko już minęło. Uznaliśmy je za typowe „bóle wzrostowe". Mamy już 16 B787 i jest to maszyna, na którą warto było czekać - nie ukrywa prezes japońskiej linii.